Go to commentsFuzle
Text 2 of 14 from volume: nowe bla bla
Author
Genrenonfiction
Formarticle / essay
Date added2023-12-01
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views126

FUZLE

W tym tekście powtórzę wielokrotnie używane już przeze mnie motywy, nieco je tylko inaczej ubiorę i wymieszam, ale jeśli brniesz w głąb wiedz, że to już było.


Kiedy gotujesz ziemniaki albo rosół to w trakcie na powierzchni pojawiają się szumowiny, fuzle. One oddzielają się od reszty i każdy normalny je usuwa, oddziela. Skomplikowany proces wyboru nowych przedstawicieli narodu niepokojąco jest do tych działań kulinarnych podobny. To, co jest normalne, pozostaje w garnku, a zbędna, toksyczna frakcja jest izolowana od reszty. Te mniej więcej 37 milionów zostaje sama ze sobą, a 560 postaci wyabstrahowana z niej trafia w osobne miejsce.


Przy okazji ostatnich wyborów przeczytałem analizę składu poprzedniego parlamentu. To nie byli cwaniacy spod spółdzielni. Mniej więcej trzecia część to przedsiębiorcy, kolejna trzecia część to prawnicy. Plus sporo innych specjalistów w różnych dziedzinach. A takich aktywistów, zapaleńców, przypadkowców było tylko trochę. Oni wszyscy chcieli się tam znaleźć, by poprawiać nasze życie, budować, ulepszać nasz kraj. Tyle deklaracje.

A realizacje?


Wszyscy przedsiębiorcy działający tu – w tym i ci, którzy zatrudniają takich jak ja – narzekają na rosnące utrudnienia w funkcjonowaniu. Tworzone przez tych, którzy siedzą w ławach poselskich. Ci, którzy tam trafiają mówią o ułatwieniach, poprawianiu, a produkują nowe trudności, czyli albo niszczą konkurencję, albo kłamią w deklaracjach. Że gospodarka się rozwija? To pomimo, wbrew działaniom naszej władzy ustawodawczej.


A prawo? Tam tylu prawników jest… Nawet specjaliści, uczący przecież tych tworzących dziś nasze prawo, nie są zgodni co do tego jak należy je interpretować. Spierają się o to co znaczy to uchwalane.  A skoro profesorowie się spierają, to jak ja mam się do tego ustosunkować? Jak mam go przestrzegać, skoro autorytety tego nie wiedzą? A oni poświęcili 5, albo i więcej lat na studiowanie prawa, by w efekcie znać się na wybranych dziedzinach – konstytucjonaliści, karniści, cywiliści, ci od prawa handlowego. Ja i ty tego nie studiowaliśmy, ale oczekuje się od nas jego przestrzegania.


Czemu mam wrażenie, że oni idą tam po to, by utrudniać nam życie? Nie mówię tu o deklaracjach, ale o efektach ich działań. A wielu tak się napina by ich tam wybrać… Sympatyzuje i konfliktuje się z sympatykami innych.

I, biorąc pod uwagę efekty ich działań, dziwi to i szokuje, że oczekują szacunku. Mnie szokuje to, że oni tak bezczelnie pojawiają się w przestrzeni publicznej. Przecież kierując się ich logiką rozumowania nie powinno się im pozwalać na takie swobodne szlajanie się. Takie zwykłe zakupy bez ochroniarzy? Są inni, więc żadnych takich luźnych, spontanicznych parad. Tylko pod ochroną. Wedle ich narracji – są lepsi od nas, bardziej wartościowi. Na razie stać mnie na ich utrzymanie, ale czemu mam być narażony na bezpośredni kontakt?

Brzydzą mnie. Aż tak, że nie zasługują na nienawiść, a jedynie na pogardę. Skąd by nie byli,  czyim by nie byli wasalem. Mogę ich utrzymywać, tak jak kryminalistów w więzieniach. I tak samo nie chcę ich spotykać.


  Contents of volume
Comments (0)
ratings: linguistic correctness / text quality
no comments yet
© 2010-2016 by Creative Media