Go to commentsDowody nieobecności
Text 255 of 255 from volume: Mioklonie
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2024-03-22
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views63

kraina jest głęboko wżarta w nas, wdrukowana 

w podobwodzia. straszna tam wikłanina, zdaje się, 

że twórcy podczas malowania rozstroiły się kolory, a 

włosie pędzli, drżąc niczym w febrze, kreśliło jedynie 

wstążyny Möbiusa, kąty nieprzyległe. 


to nasz deep state, deep church, bajka rządzona 

przez mit, obszar stoczny przez legendy, jakby 

były wyniszczającym choróbskiem. 


wieżowce o tępych iglicach leniwie trącają światełko 

rosnące nieco powyżej, diabelskie młyny mielą cirrusy. 


ludzi tam – jak na lekarstwo, ot: półdziki zwierzętostan 

umierający z nudów w klatkach ze szkła i plastiku. 

przeważnie szczekwa zamiast mowy, 

echo dudniące w betonowych ostępach. 


jest tor, na którym trwa wyścig wehikułów czasu (który 

pierwszy dotrze do Prakońca?), są puszcze, głuche i ślepe 

bory, gdzie wychwala się Brak, oddaje cześć wyrżniętym 

w żywicznym drewnie smolnym bożkom, ponurakom 

z brodami po kostki, zaś przybyszów raczy się 

miłymi słowami kończącymi się na -rniczać, -erdalaj, 


sa hordy dzieciaków bawiące się w resztkach złota płatkowego 

(kaleczą dłonie do krwi, ale najwyraźniej to lubią), 

klinicyści wszczepiający grudki, od których przechodzi 

wszelki ból. jest śmiech, choć głupi i bez powodu. 


warstwy wykruszają się i widzę miejsca łączenia, 

ślady prucia i ponownego zszywania, dziurki po igle. 


dostrzegam płócienko, materiał otwarty o relikwie. 

wyglądający tanio, ale nie na sprzedaż nawet za miliony. 


przedarłby się, jakby tylko skrobnąć paznokciem. 

nie mam odwagi. trochę boję się tego, co zakrywa. 


...no dobrze, jutro odsłonię. uwierz.

  Contents of volume
Comments (0)
ratings: linguistic correctness / text quality
no comments yet
© 2010-2016 by Creative Media