Text 6 of 6 from volume: Wiersze
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2025-06-24 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 33 |

Nie wołam.
Nie krzyczę.
Choć cisza dudni jak bęben w pustym sercu.
Nie wyciągam ręki bo nauczyłem się
być dla siebie ramieniem, gdy świat odwraca wzrok.
Jestem samotny.
Nie z wyboru.
Z losu, co mnie wybrał
na chłód, na noc, na cień.
Ale w środku,
W miejscu, gdzie nie sięga nikt,
Płonie ogień.
Nie mój.
Nie ludzki.
Bo gdy wszystko runęło On został.
Bóg nie mówi do mnie głośno.
Nie otwiera drzwi.
Ale siedzi obok,
Kiedy kładę głowę na zimnym stole zwątpienia.
Nie proszę o pomoc.
Nie chcę litości.
Bo we mnie jest siła,
Którą daje tylko Ten,
Który zna najciemniejsze zaułki duszy.
Niech śmieją się.
Niech mówią, że jestem nikim.
Bo choć ziemia mnie nie zna,
Niebo zna moje imię.