Go to commentsBajka o królu Długopisie i księciu Alfonsie
Text 10 of 10 from volume: Bajki
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2025-08-05
Linguistic correctness
Text quality
Views62

I. Król Ąnżej Długopis. 

stroił miny dziwne, 

co wuc mu nakazał, 

podpisywał pilnie. 


Dziesięć lat lokajem 

był człeczka od kota, 

przez to przerwy w mowie 

robił. Nie dziwota, 


gdyż Ąnżej wpierw musiał 

podsłuchać, co kazał 

szef mu deklamować, 

jak z mównicy kazań. 


Chociaż prawnik, stał się 

przeciwnym wcieleniem – 

w nocy prawo łamał 

zgodnie z poleceniem. 


Czasem zagulgotał, 

groźną strasząc miną… 

pod koniec ordery 

wręczył szumowinom. 


Dekada minęła… 

Cóż po niej zostanie? 

Chyba że małżonka 

milczała jak kamień. 

*** 

II. Książę Karol Alfons 

w ustawkach kibolskich 

był swojak. Lał „tamtych” 

przy szosach nadmorskich. 


W pracy hotelowej 

objawił zdolności – 

dostarczał dziewczynki 

na życzenie gości. 


Lokum przejął, mówiąc: 

„Będę ci ostoją 

i zadbam o przyszłość”. 

…tając, że o swoją. 


By pojaśnić umysł, 

lubi brać wzmocnienia. 

Snuf czy coś twardszego? 

Zależnie od chcenia, 


gdyż w głowie mu smęci 

humor dość wisielczy – 

jak ukryć kontakty 

ze światem przestępczym. 


„Oto nowy wzorzec! 

To co, że niecnota?”. 

Ważne – być podnóżkiem 

właściciela kota. 

*** 

III. Choć ciemna się kończy 

Długopisu era, 

Nastają… (czarniejsze?) 

czasy Sutenera. 


Wpierw dęty rezydent 

minami nam migał, 

teraz będzie królem 

nadęty chuligan. 


Puenta bajki gorzka… 

Myślisz? Więc ogarniesz: 

„Ileż razy jeszcze 

wybierzemy marnie”.

  Contents of volume
Comments (9)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Cała prawda, a kończące pytanie bardzo zasadne. Ile jeszcze razy...
avatar
otkąt stoi krakuf
wolom lódu
żondy duduf
hamuf i prostakuf
avatar
Czym JEST życie na poziomie fizjologii, martwy konsumpcjonizm i kompulsywne trzymanie tzw. pańskiego stołu, wiemy nie od dzisiaj.

Bez serc, bez ducha - to szkieletów ludy.

/A. Mickiewicz 1827 r./
avatar
Wpierw rezydent dęty
Bez rumianka i bez mięty
Mierzy w prezydenty,
Potem go windują.
Taki z niego kujon,
Jaki z ciebie święty!
avatar
- Ileż jeszcze razy wybierzemy marnie?! -
wciąż Poeta marzy: "Kiedyś lud nasz się ogarnie..."
avatar
Kończy się prezydentura, co lud dręczy która, a zaczyna era sutenera... Starym czas umierać.
avatar
Janko, "MY, LOSEM DOŚWIADCZENM" - nie takich przeżyliśmy. Przetrwamy i teraz. Tylko czasu i możliwości szybszego rozwoju kraju szkoda...
avatar
Emilio - "kiedyś lud się ogarnie". I przy tym zostańmy.
avatar
Belino, nie czas umierać. Czas przetrwać. "Jeszcze zaświeci słońce na naszej ulicy"...
© 2010-2016 by Creative Media