Go to commentsRobert sika
Text 6 of 7 from volume: Pkieł
Author
Genrenonfiction
Formarticle / essay
Date added2025-08-22
Linguistic correctness
Text quality
Views33

ROBERT SIKA

Robert sika wszędzie. Tu i tam.

Pierwsza parada równości w Kielcach: Robert sika  stojąc między samochodami, o 7 – 8 metrów od radiowozu. Robert sika w parku, przy stawie: przecież oni patrzą teraz tam na marsz, nie na to co dookoła.

Pytam go o to, bo to niepokojące. Na moście Karola w Pradze też sikałem.

I ja na to patrzę, towarzyszę temu czasem. Nieswojo się przy tym czując.

Przechodzimy ostatnio wieczorem przez IX Wieków, przy Urzędzie Wojewódzkim i złapało nas czerwone ma wysepce. Stoimy, to znaczy ja stoję, a Robert wyciąga fajfusa i leje przed siebie. No cóż, takich mam kolegów.

Robert sika na środku chodnika. Abnegat. A może czuje, że dużo mu już nie zostało i w związku z tym nie ma po co się krygować? On 64 jest rocznik, już wszystko widział i wszystko wie lepiej ode mnie. Nic się nie stanie. No to siur.


  Contents of volume
Comments (1)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Sześćdziesięcioparoletni, za sikanie na oczach przechodniów nigdy przez nikogo nie karcony Robert już niedługo będzie walił wszędzie kupy! I niech się potem nikt temu nie dziwi.
© 2010-2016 by Creative Media