Go to commentsWyłaz
Text 57 of 57 from volume: Wiersze II
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2025-10-07
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views26

jasność zaprzęgnięta do bezlitosnej walki 

z chandryctwem! kantaty zastępujące 

wszechrozbrzmiewający muzak! 


właśnie, pomimo, iż do Bożego Narodzenia 

jest jeszcze sporo czasu, przyszli do nas 

kolędnicy-jasełkowicze. aż uginają się, 

spoceni, pod ciężarem kilkudziesięcioletniej 

szopki. z sapaniem stawiają lakierowane 

skrzynisko na środku dużego pokoju. 

przedstawienie czas zacząć! 


diabełek wysuwa łuszczący się z farby, 

pomarańczowy język, Śmierć robi zamaszek 

kosą na zardzewiałej sprężynce  –  i pstryk! 

– głowa Heroda wystrzeliwuje. 

nieco za mocno. turla się pod komodę. 


raczkuję, macam. jeju! co u licha? 

zamiast drewnianej łepetynki  – cud! 

– wyciągam zwinięte w kłębek... kociątko. 


uśmiechasz się, kochanie. w tej magii nie ma 

nic ponadnaturalnego – mówisz przejmując 

ode mnie kiciulka-dzidziulka. 


i dzieje się wielkie święto: moje wyżyny 

lekko i z wyczuciem napływają na twoją nizinkę.

  Contents of volume
Comments (0)
ratings: linguistic correctness / text quality
no comments yet
© 2010-2016 by Creative Media