Go to commentsGłęboskór
Text 56 of 56 from volume: Wiersze II
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2025-10-05
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views25

impresja narodowa



długo i z radochą błotnili się w tej swojej

pieczarze. dobrze im się tam wiło, poczciwie.


aż tu – jasności się zachciało, stolictwa. podchlapali

się więc, piąte przez dziesiąte, w nieco świetlistym

strumyku, pooddrapywali z kufająt płaty brudu

– i hajda! – zdobywać serducho kraju!


wyfircykował się, jeden z drugim, wykrochmalił

gardło, aż ledwie głos mógł wydobyć.


nacierała owa czeredka z ambitnym zamiarem:

obsiąść zamek! i pałac! każdy, jaki się tam napatoczy!

królem tam zostać albo co najmniej

wiernym służalcą!


ledwie za plecami znikł znak drogowy

z nazwą miasta, patrzą, a tam: uuu,

żałoba w pełni. z Wisły wyłowiono martwą syrenę.


bez miecza i tarczy, za to w stanie

zaawansowanego rozkładu. łysą, bo loki

już dawno musiały się odsklepić, spłynąć hen,

w skandynawskie fiordy.


czasy chyba się dokonały, gołąbek apokalipsy,

dotąd uważany za kryptydę, albo co najwyżej za

potulne zwierzę kruchciane,

właśnie się materializuje w otoce makabry!


oj, tylko patrzeć, jak abortowane dzieciątka powrócą

niczym Walkirie, z mieczami i w zbrojach, by siec skrobaczy,

a z gejów, za karę,

zaczną wychodzić jadowite mamby!


może nawet sam Jan Paweł odrodzi się jako

grająca sentymentalną nutę pozytywka-Wernyhora

albo przynajmniej pod postacią gorejącego krzaczka,

palącej się i rozgadanej z emfazą porzeczki.


pęczniało na transparentach i w ustach.

rosły oczekiwania,

dudniły radiowe głośniki, szczekały ambony.


aż tu, przy fałszu fanfar, z odmętów wyczłapał,

pokryty łuską, towarzysz Bierut. rozejrzał się

niewidząco, po kociemu zwinął w kłębek.


nie zionął ogniem, jak się spodziewano,

nie cuchnął, o dziwo, siarką.


zalatywał nieco czosnkiem, ale to chyba żaden

złowróżbny omen,

zapowiedź wytęsknionej hekatomby.


nowoprzybyli, z kwaśnymi minami,

zaczęli na powrót okrywać się błotem,

wcierać w siebie mokrą glebę.


sarkali, że chromolić taką miejskość,

co tylko uwiąd i rzędnięcie min powoduje.

że lepiej wrócić pod włosy swoich kobiet,

w bezpieczny, cichy puch.


dołączyło do nich paru

równie rozczarowanych stoliczan.



  Contents of volume
Comments (0)
ratings: linguistic correctness / text quality
no comments yet
© 2010-2016 by Creative Media