| Author | |
| Genre | common life |
| Form | prose |
| Date added | 2025-10-27 |
| Linguistic correctness | - no ratings - |
| Text quality | - no ratings - |
| Views | 27 |

– Trzeba być dobrej myśli – powtarzał.
Albo: – Ładna buzia, to nie wszystko; trzeba mieć dobre serce.
Śpiewał w kościelnym chórze - pierwszym głosem.
Halinę tłukł czym popadło.
– Pani! Kiedyś to jej oko prawie wytłukł, prawie wypłynęło. Pobiegła do matki w nocy, ale wróciła. Później zmądrzała... Chciał bić. Udało się jej uciec do piwniczki na podwórzu, ale zawrzeć drzwi nie zdążyła, więc wparował za nią. Chwyciła motykę opartą o ścianę i... przez łeb...!
Dwa tygodnie obnosił się po wsi ze śliwami, siniakami i każdemu utyskiwał, że to ta cholera, że własnego męża! Ale bić przestał.
– Nazywali my go Dobrejmyśli – zachichotał sąsiad. – Na raka mu umarła, więc jeździł później do miasta do klubu seniora żony szukać. Nie znalazł, choć tam podobno kobiety mówiły, że taki czarujący mężczyzna, że nie pijak i że gadane miał.
Bo wiadomo, że kot ma być łowny, a chłop mowny.
Sam został. A takiej był dobrej myśli.





