Go to comments'Monarcha, wielki niedźwiedź Tallacu'. Część trzecia.
Text 19 of 19 from volume: 'Opowiadania o zwierzętach'
Author
Genrepopular science
Formprose
Date added2025-11-28
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views25

Część trzecia


Jack stał się silnym szczeniakiem. Podążał za Lanem nawet tak daleko, gdzie był szałas Bonamy`ego. Kiedyś, gdy obserwowali jego zabawę, Lan powiedział do swojego przyjaciela: „Obawiam się, że ktoś, kto spotka naszego niedźwiedzia w lesie, któregoś dnia po prostu zastrzeli go jako dzikiego niedźwiedzia”. „Dlaczego zatem nie założysz jemu specjalnej obroży?”, zapytał Bonamy w odpowiedzi. Tak więc, koniec końców, choć Lan był przeciwny temu pomysłowi, przewiercili ucho szczeniaka i udekorowali specjalnym pierścieniem. To nie było zbyt wygodne i Jack próbował go zrzucić. W rezultacie, gdy powrócił do domu, któregoś dnia, wraz z wielką gałęzią zwisającą z jednego ucha, Lan usunął gałąź, a także pierścień na uchu.

U Bonamy`ego była stara owca, której Jack unikał, ponieważ nie lubił jej zapachu. Był tam również pies Bonamy`ego. Nieprzyjemne zwierzę, któremu zdawało się uważać, że wielce zabawnym było gryźć w pięty Jacka, a następnie uciec, gdzie pieprz rośnie. Dowcip, dowcipem ale pies nie wiedział kiedy zaprzestać igraszek i zawsze psuł wizyty Jacka w szałasie Bonamy`ego. Jedyną rzeczą, którą mógł zrobić Jack, gdy ujrzał psa było wdrapanie się na drzewo tak szybko, jak to było tylko możliwe. Nawet to nie zawsze pomagało. Więc wkrótce Jack zadecydował, że będzie lepiej pozostawać w domu i w przyszłości, gdy Lan wkraczał na ścieżkę, która wiodła do szałasu górnika, szczeniak powiedział wyraźnie swoim spojrzeniem: „ Nie dziękuję...” i zawrócił do domu.

Wróg często przychodził wraz z Bonamy`m do szałasu łowcy i tam zaczynał ponownie dokuczać małemu niedźwiadkowi. Pies lubił tą rozrywkę tak bardzo, że nauczył się przychodzenia do szałasu Lana osobiście aby mieć uciechę z Jack`iem, który był zawsze przerażony działaniami psa. Cały incydent zakończył się nagle. Był bardzo gorący dzień. Lan i Lou siedzieli przed chatką paląc tytoń. Pies jak zwykle ścigał Jacka aż na drzewo, a wtedy położył się pod drzewem aby się trochę zdrzemnąć w cieniu. Jack był bardzo cicho przez chwilę, a wtedy, gdy ujrzał, że pies zasnął zaczął zsuwać się powoli i cicho wzdłuż gałęzi dopóki nie znalazł się nad swoim wrogiem. Teraz, biorąc ostrożnie jego na cel, zeskoczył i wylądował na żebrach psa. Pies zbudził się ze straszliwym skowytem i chociaż nie miał złamanych kości z trudem mógł się oddalić. Jack z wyrazem tryumfu spacerował po okolicy. Po tym wypadku pies nie zwracał większej uwagi na małego niedźwiedzia, a Jack odzyskał swoje szczęście.



  Contents of volume
Comments (0)
ratings: linguistic correctness / text quality
no comments yet
© 2010-2016 by Creative Media