Go to commentsW miłości
Text 4 of 4 from volume: Co mogę zobaczyć...
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2011-02-01
Linguistic correctness
Text quality
Views2328

Ponad lasem krzyży

Łuna świetlista

Pachnąca sosną i chryzantemą

Pod niebo uderza


Dłonie moje uprzątają

Jesienną mogiłę

Z liści uschniętych

Kiedyś żywych  zielonych


Wilgoć i chłód zapomnienia

Studzi twarz w modlitwie rozpaloną

Mchy przeszłości głaszczą aksamitem

Niecierpliwe palce


Na opuszczonym grobie

Ustawiam w krzyż

Lampki pamięci


Chwila zadumy

Kim byłem i jestem


Może kiedyś

W miłości Chrystusa

Ktoś oczyści i oświetli

Moją zagubioną mogiłę


Po sobie nie zostawiam nic


Nawet zwiędniętych

Mrozem przeszklonych

Umarłych chryzantem

  Contents of volume
Comments (3)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Czy boisz się swoich słów. lea53 skąd w tobie tyle zawiści i jadu.
avatar
Wręcz coś niebywałego! Za co i z jakiego powodu te koszmarne "oceny"?
avatar
Kwiaty cięte na mogile /jako wiązanka lub spleciony wieniec/ - to apoteoza śmierci do sześcianu. Za parę godzin zeschną się na wiór i już niebawem rozsypią w ten proch, co p o d nagrobną płytą w pył się obraca/był obrócił.

Jeżeli po sobie nie zostawiam nic (patrz finalne linijki tekstu), moja mogiła zarośnie w tydzień
© 2010-2016 by Creative Media