Text 51 of 78 from volume: życiobranie
| Author | |
| Genre | poetry | 
| Form | blank verse | 
| Date added | 2013-02-08 | 
| Linguistic correctness | |
| Text quality | |
| Views | 2406 | 

dwa granaty w chlebak nocy
na jutro obok kluczyków
bagnet na beznadziejność
jak piechociarskie buty pakiet
obojętne wyciszanie hełmiarski
stuk blachy lepszy nieco
od trudnych informacji
jakie wszystko byłoby prostsze
w karabinowej czarno bieli
we frontowej jasności stron
wokół aksamit tłumi i dusi
cień i szarość
więc pakuję na jutro
dwa granaty






ratings: perfect / excellent
W przesłaniu pochwała dla wojny, która jak potop tsunami czy trzęsienie ziemi cofa świat do punktu zero - do bezludzi Edenu:
jakże wszystko byłoby prostsze
w karabinowej czarno bieli
we frontowej jasności stron
i z tysiącem trupów na obu przyfrontowych przedpolach.
W tle jasne jak światło wojennej pożogi pytanie:
zamiast mnożyć zabitych, czyż nie lepiej SAMEMU wyjść przed szereg i te przedpola oczyścić?
To tylko jeden trup więcej.
Wszyscy rodzimy się z garotą na własnym gardle