Znam co najmniej kilka Pani przepraw, ścięć w różnych miejscach z różnymi nawiedzonymi komentatorami, a właściwie z tak zwanymi komentatorami, czy krytykami. Zresztą sam przechodziłem i przechodzę podobne spory, dlatego dobrze, a przynajmniej w miarę dobrze wiem, co w trawie piszczy (nawet jeżeli nie tylko to), że ktoś tak postępując, zasadniczo nie robi nic innego, tylko wybija się, a przynajmniej zwraca na siebie uwagę poniżaniem innych. Bo właśnie takie (chamskie bezpośrednio, czy zawoalowanie chamskie) pokazywanie się, tych komentatorów bardziej kreci, dowartościowuje niż sama (swoja, czy czyjaś) twórczość. Ja rozumem, ze każdy może mieć i ma swoje zdanie, ale to zdanie proponuje się innym, a nie narzuca i to przeważnie po chamsku, dezawuując czyjeś poglądy i dokonania. A niektórych to może nawet bawi taka w gruncie rzeczy dziecinada, tylko że już trochę większych dzieci, które zasadniczo, a przynajmniej bezkarnie mogą sobie jeszcze pohasać. ;) :)

Ani wnikałem, ani chcę wnikać w szczegóły, ale może jednak diabeł tkwi w szczegółach. Z tym że to, co dla jednych jest święte, dla drugich świętokradztwem, a co najmniej chamstwem. :)