Go to commentsdroga bez końca
Text 77 of 80 from volume: zapatrzeni
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2013-10-08
Linguistic correctness
Text quality
Views1983

idę do ciebie

rzeczywistej czy wymyślonej

teraz nie jestem pewien


świt obmywa obolałe stopy w wilgoci mchu

koi światłem znów karze wierzyć

między nami las

na scieżki zmęczone upadają drzewa

przedzieram się między barykadą a własnym chcę

na skrzydła ptaków osiada kurz

czarno szarą krzykliwą stworzył

mgłę

niewyrażna lekka gdy cię dościgam

znikasz

i pytam siebie kolejny raz

istniejesz

czy nosisz imię obłęd

  Contents of volume
Comments (3)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Odcieleśniony świat ducha potrzebuje jakiegoś nośnika, by móc siebie wyrażać.

Nie wziąłeś się z nietzschego
avatar
świt obmywa obolałe stopy w wilgoci mchu

/i niżej/

przedzieram się między barykadą a własnym chcę

(patrz stosowne wersy)

gdyż z prochu powstałem i weń się obrócę
avatar
Cielesność z czasem się rozsypie - pozostanie duch.

I obłęd jako ducha inne obleczenie
© 2010-2016 by Creative Media