Przejdź do komentarzyPoczątek końca /9
Autor
Gatunekhistoryczne
Formaproza
Data dodania2020-10-17
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń934

Weifel poleciał do naszego rewiru i wskazał palcem leżącego w gorączce Dołżenko:


- Ty tutaj jesteś gospodarzem. Pilnuj porządku!


Na placu sprawdził wszystkich internowanych według listy nazwisk. Komendant podniósł rękę i wsiadł do auta. Zazgrzytały i otworzyły się zamkowe wrota. Oficerowie komendantury zaczęli wskakiwać na ciężarówkę.  Po chwili już razem z końmi i wozem z żywnością wyjechała na zwodzony most. Na dziedzińcu rozległ się rykliwy rozkaz:


- Zwartą kolumną - marsz!


I otoczona z czterech stron wermachtowcami i wilczurami kolumna drgnęła i jak długi wąż popełzła do bramy.


Przylgnąwszy do krat w oknach, nasi chorzy towarzysze zaczęli za nami wołać:


- Żegnajcie! Da Bóg, może się jeszcze zobaczymy!


Zostali w zamku sami, porzuceni na los szczęścia.


Po chwili ostatni marynarze skryli się za otwartymi wrotami. Po raz pierwszy od tylu stuleci nie było komu ich zamknąć. Opustoszało i ucichło więzienie. Po dziedzińcu niesione podmuchami wiatru walały się jakieś papiery, w odrutowanej przestrzeni wte i z powrotem wahała się, skrzypiąc, przekrzywiona furtka. Szumiało koroną pełną świeżych wiosennych listeczków *drzewo Churchila* - czerwony buk. Przez tyle lat paliliśmy jego liście, jedliśmy z głodu jego maluteńkie pączki...


Kończył się czas ILAG-u 13. Wśród masy innych, rozsianych po całej Europie miejsc ludzkiego męczeństwa dobiegał kresu jedyny taki obóz radzieckich internowanych na terytorium faszystowskiej Germanii...

  Spis treści zbioru
Komentarze (1)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Bardzo profesjonalne tłumaczenie.
© 2010-2016 by Creative Media
×