Przejdź do komentarzyPowrót do miasta cudów 18
Tekst 207 z 255 ze zbioru: Arcydzieło
Autor
Gatunekfantasy / SF
Formaproza
Data dodania2022-05-20
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń494

- Chciałbym wam jeszcze coś pokazać. Oczywiście to są tajemnice naszego zakładu. Nie jestem pewien, czy pani jest do tego powołana - Ocenił ją srogim wzrokiem.

- Pani już nie będzie sprawiała kłopotu - Ścisnąłem jej dłoń. Byłem ciekaw co tutaj jeszcze się może wydarzyć. Dama z Samochodu syknęła.

- Oczywiście, przepraszam - Spojrzała na mnie z lekkim wyrzutem. Coś tam pomamrotała, spojrzała jeszcze raz, z oddaniem. Puściłem ją.

Elegant zniknął gdzieś za kulisami tego tajemniczego miejsca, które trudno było po prostu nazwać kurnikiem. Na ścianie objawił się ekran, znak że coś się będzie wyświetlać.

- Puszczamy im filmy - Usłyszałem głos, a potem jakby kręcącą się na rolce taśmę filmową.

Kurki powoli wracały na swoje grzędy. Chyba wiedziały że jest już pora na kino. Najpierw nieśmiało, pojawiły się w wąskiej szparce odrzwia. Tam gdzie sączyło się światło. Widać nie były przyzwyczajone do odwiedzających. Ale potem hurmą - mości panowie. I obsiadły grzędy kokosząc się.

Kelner, który natenczas przyjął rolę operatora projekcji filmowej odezwał się do nas, zachęcając do zajmowania miejsc siedzących. Dama usiadła mi na kolanach. Uszczypnąłem ją w pośladek.

- Będziemy wyświetlać `Test pilota Pirxa`, według Stanisława Lema. One po tym znoszą najlepsze jaja.

- Ależ, to jest klasyka... - Powiedziałem zdziwiony, nie dowierzając że ten film dotrze jakość do kurek.

- Tak proszę pana. To jest klasyka.

  Spis treści zbioru
Komentarze (4)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Nie, żebym oddawał broń, bo przecież oddałem cześć świetnemu pisaniu. Potoczystemu i... takiemu tam.
Jednak muszę się przyznać, że zostałem wciągnięty przez magię nieoczywistych oczywistości.
Pozwolisz, panie arcydzieło, że przeklnę pana mianem nieoczywistego poety prozy. Nie było odpowiedniego punktu oceny poziomu literackiego. Wymyśliłem własny -
Smakowite. Wpisałem dno, bo nie chciało mi przesłać komentarza. Ale to bardzo dobre dno.
avatar
Wielka Sztuka /w tym Sztuka Słowa/ jest taką dziedziną ludzkiej aktywności, która /podobnie jak orka w polu, ostry dyżur czy nauka/ usensownia nasze ludzkie istnienie.

Jak to rozumieć?

Może tak:

- jedni ledwo żyją, bo piją,
- drudzy wycinają w pień lasy
- albo nic tylko śmiecą,
- jeszcze inni defraudują, zabijają, w pierdlu siedzą,

a Chirurg, Nocny Stróż, Rolnik, Górnik, Konduktor, Mąż Uczony czy inny Artysta w pocie i w ciężkim znoju w tym samym czasie robią wszystko, by skutki takiej nieustannej destrukcji odwrócić.

Co to ma wspólnego z powrotem do miasta cudów?

(vide tytuł opowieści)

WSZYSTKO??

Czym jest miasto cudów? Czy to jedynie jakiś pusty miraż i wytwór pijanej naćpanej chorobliwej wyobraźni?

Miasto cudów - z jego czystym kinem, domem wariatów, samotnymi starcami, izbami porodowymi, całym tym tłumem ufoludków i spelunami - to przecież inna wersja Bagdadu z nocnych baśni ciężko zestresowanej Szeherezady
avatar
To jest Proza przez P. Dzisiaj ciężko się to czyta, bo jako tzw. krytycy mylimy krytykę literacką z dokopywaniem Autorowi/Autorce.

JUTRO posypią się tutaj /pod tą Twórczością/ światowe oklaski i owacje na stojąco
avatar
Sam bym tak nie napisał, ale podpisać się pod Emilią mogę.
Jerzy Edmund Alchemik
© 2010-2016 by Creative Media
×