Przejdź do komentarzyUpuszczanie krwi
Tekst 1 z 1 ze zbioru: Upuszczanie krwi
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2025-06-01
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń60

[Przed zamieszczeniem wiersza nakreślę w skrócie sytuację w jakiej się znajduję. Otóż mam raka. Gdy się o tym dowiedziałem był już mocno zaawansowany. Jest nieuleczalny i skrócił moje życie do roku maksimum. Roku w bólach.

Podtrzymują mnie jedynie silne środki przeciwbólowe. Zamieszczam wiersz w rzadkiej chwili jasności umysłu.]




przez te wądoły tajemnicze 

porośnięte kursywą jak trawą 

uroczyska zmęczone przez olsze pokręcone 

staruchy w dziwacznym sabacie 

dla pokracznego ślubu 

bowiem grząsko tak że żadnej z nich trwać 

nieodmiennie w okruchach ciemności 

zanim latarka wyczerpie moc 

zawracania cienia w cząstkę słońca 

potem strach 


gnam 


na skrzydłach ważek nieważki 

przez pląsy wyryte w oczkach stawów 

z figlarną rzęsą odmruguję 

spod kapelusza rondem powieką 

i zmęczeniem dokoła głowy 

by zabłąkane duszyczki łowić 

bagienne ogniki wodzące 

pijawki na moje odkupienie 


czas 


odmierza się kropelkami upuszczanymi 

w mech i opadłe liście pościele zbrukane 

przez ewolucję i zeszłoroczny śnieg 

w cieniu nocnym antracytowe niczym 

do cna wysmużone iskry 

srebrzyste w lśnieniu Luny 

rubinowe kiedy dopadnie kolejny wschód 

paląc w oczy zmrużone na widok zgliszcz 

pozostawianych za sobą 


utulony w dymnych ramionach osobistej 

apokalipsy 

którą u zarania dnia pierwszego rozpętałem 

wynurzając się na padół dla kolejnego dnia 

i następnych 

z oceanu owodni 


teraz 


drwiąco zamiatam kapeluszem do ziemi 

w niezgrabnym pokłonie 

dla zaprzeszłych dam 

pokracznych olch 

brodzę wciąż zostawiam tropy 

choć coraz mniej we mnie wypełnienia 

niebawem 

ulecę wyschniętą skorupką w obiecujące 

obłoki 


czy z poczwarki wykluje się cudny 

jednodniowy motyl 

czy zdążająca do ognia ćma 

z trupią głową 


nie dbam o to nie zajmuje mnie 

wątpliwa przyszłość po prostu 


trwam


  Spis treści zbioru
Komentarze (3)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Życie jest piękne nie dlatego, że jutro - jak od bez mała pięciu miliardów lat - znowu wzejdzie Słońce. Ono jest piękne mimo to. Co zaś do dodatkowych wyjaśnień, odbieram je jako całkowicie zbędne. Poezja to nie szyfrogram.
avatar
My tu w kąciku zasuszeni,
Paprocie ludzkie, wyschłe zioła,
W mur zapuszczamy sznur korzeni,
Od dołu na nas nikt nie woła.

Nikt z nas niczemu nie jest winien!
Żyjemy poza krzykiem miasta,
Słuchamy głuchych gdakań rynien itd., itd.

/Kazimierz Wierzyński - "Pieśń o szarości życia" 1929 r./

I niech w to cholera strzeli jedna ciasna!
avatar
Napisałam

I niech w to cholera strzeli JASNA ciasna!
© 2010-2016 by Creative Media
×