Przejdź do komentarzySzczęście,czy nieszczęście.Gej
Tekst 7 z 6 ze zbioru: różne
Autor
Gatunekobyczajowe
Formaproza
Data dodania2013-07-28
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń2659
FragmentSzczęście, czy nieszczęście.      GejPierwsza miłość

Uczyłem się dobrze, więc bez problemu dostałem się na studia. Zawsze interesowały mnie języki. Pragnąłem zostać nauczycielem angielskiego lub hiszpańskiego. Już jako dziecko marzyłem, by uczyć, tak jak moja mama. Uczyłem się więc chętnie i miałem nadzieję, że za kilka lat siądę za biurkiem przed własną klasą.

Po raz pierwszy miałem zamieszkać z dala od rodzinnego miasta. Nie pochodzę z bogatej rodziny, ale ojciec nalegał, abym studiował. Obiecał, że zrobi wszystko i poniesie koszty z tym związane.

Jednak nie mogłem pozwolić sobie na wynajęcie mieszkania.

Zamieszkałem w akademiku wraz z dwoma kolegami. Zachowywali się całkiem na luzie. Bywało, że wracali z łazienki owinięci w samym ręczniku. Następnie chodzili nago po pokoju jakby nigdy nic. Obserwowałem ich nagie ciała i to sprawiało, że dostawałem erekcji. Bardziej podniecał mnie sam widok nagiego mężczyzny niż seks z dziewczyną. Wówczas nie mogłem sobie tego wytłumaczyć. Można powiedzieć, że nawet nie próbowałem. Nie brałem pod uwagę tego, że mogę być gejem. Ta myśl nawet na moment nie zaświtała w mojej głowie. Byłem przekonany że jestem hetero, tylko nie trafiłem na swoją dziewczynę.

Pewnego wieczoru jeden ze studentów obchodził urodziny. Był jednym z nielicznych kolegów, z którymi uczyłem się jeszcze w podstawówce. Zebraliśmy się u niego w pokoju. W ciasnym, małym pomieszczeniu, a w nim niemal dwadzieścia osób. Mimo to panowała wspaniała atmosfera. Polały się napoje wyskokowe. Żartowałem, miałem wspaniały humor, opowiedziałem chyba wszystkie znane mi kawały.

Z mojej prawej strony siedziała Ania. Śliczna, wysoka brunetka. Zawsze miałem ją blisko. Pochodziła z tego samego miasta. Często ją widywałem w liceum, ale dopiero na studiach okazało się, że chodzi za mną jak cień. Nic z tego nie rozumiałem. Wielu kolegów z westchnieniem opowiadało o jej zgrabnej dupci. A ona wbiła sobie coś do głowy odnośnie mojej osoby i nie ustępowała. Nie dawała się zbliżyć do mnie żadnej dziewczynie. Z pewnością większość znajomych myślała, że chodzimy ze sobą. Wiem, że miała kilku pretendentów, ale wszystkim odmówiła. Myślę że wyczekiwała chwili, gdy to właśnie ja złożę jej propozycję na bycie parą.

A ja, po ostatnim nieudanym romansie, nie miałem nic więcej w głowie oprócz książek i dyplomu.

Wspominam tę dziewczynę z lekką ironią i obrzydzeniem. Poznałem ją na dyskotece. Nawet nie wiem, jak miała na imię. Tańczyliśmy obok siebie, gdy właśnie didżej puścił wolną muzykę. Zajrzała mi w oczy, a ja tak od niechcenia poprosiłem ją do tańca. Jej aksamitne ciało i udo pocierające moje krocze spowodowały, że mój członek stwardniał. Dziewczyna, gdy tylko go poczuła, przytuliła mnie mocniej i zaproponowała, byśmy wyszli na zewnątrz. Zaskoczyła mnie. Nie zamieniłem z nią nawet jednego słowa, a już zapowiadał się seks. Cóż mogłem zrobić? Zgodziłem się i podążyłem za nią, obserwując jej jędrne pośladki. Już na ulicy weszliśmy w jedną z bram i zaczęliśmy się namiętnie całować. Chciałem jej, podnieciłem się i wiedziałem, że jeśli się nie spuszczę, to rano będę odczuwał niesamowity ból jąder. Ona także była podniecona. Sądzę, że gdybym chciał, to bym z nią zrobił wszystko, na co mi tylko przyjdzie ochota. Ale ja nie miałem zamiaru uprawiać seksu w bramie. Myślę, że wyczuła to, bo powiedziała, że mieszka obok i nikogo nie ma w domu, po czym złapała mnie za rękę i pociągnęła za sobą, by nie tracić czasu. Tuż za rogiem wciągnęła mnie do małego mieszkania. Sprawnie ściągnęła moje ubranie. Ja także pozbawiłem ją krótkiej spódniczki i miniaturowych majteczek. Zaraz po tym pobiegła do łazienki i podmyła się. Podobało mi się, że jest czysta. Ja też opłukałem swojego sterczącego kutaska. Natychmiast, gdy znaleźliśmy się na łóżku, zaczęła mi ssać. Czułem się wspaniale, wcześniej nikt mi tego nie robił. Czułem, jak językiem liże jądra. Później zmierza do łepka, a następnie wolno wciska całego członka w gardło. Musiała dużo praktykować, ponieważ robiła to bardzo sprawnie i zręcznie. Szybko doprowadziła mnie do orgazmu. Gdy połknęła ostatnią kropelkę, poprosiła, abym ja także jej wylizał. Byłem wdzięczny za tę wspaniałą chwilę, więc postanowiłem to zrobić. Nigdy wcześniej nie miałem okazji lizać kobiety, ale wiedziałem, że to normalne. Zbliżyłem głowę do jej krocza. Najpierw masowałem ręką wygoloną cipkę. Ona jednak zawzięcie cisnęła moją głowę, nalegając, bym w końcu wziął się do lizania. Już rozszerzyłem mokrą cipę i miałem zamiar polizać sterczącego dzyndzla, gdy do mojego nosa dotarł nieprzyjemny kwaskowaty zapach. Nic strasznego się nie stało. Po prostu bym jej nie lizał.

Gdy już miałem oddalić głowę, ona dosłownie wetknęła mój nos w tę śmierdzącą dziurę. Omal nie dostałem torsji. Pobiegłem do łazienki i natychmiast obmyłem swój śmierdzący nos. Mimo to jeszcze przez tydzień czułem ten zapach. Po tym zdarzeniu nie chciałem nic wiedzieć o dziewczynach. Po mojej prawej była Ania, a po lewej siedział kolega solenizanta, Łukasz. Zastanawiałem się, skąd się znają, ale nie potrafiłem nic wymyślić. Był starszy i mieszkał w innym mieście. Praktycznie nic nie mówił, tylko polewał i pił. Wyglądało, jakby nie pasował do pozostałych lub nie mógł znaleźć wspólnego tematu. Już nad ranem, gdy byłem dobrze wcięty, poczułem rękę na kolanie. Początkowo myślałem, że ktoś wlazł pod stół. Szybko jednak zdałem sobie sprawę z tego, że to


  Spis treści zbioru
Komentarze (7)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Sądzę, że pierwszy wers nie stanowi fragmentu tekstu. Bo jeżeli tak, to zapisany został wyjątkowo niechlujnie.
Początkowa część tekstu przypomina życiorys, ale potem tekst nabiera walorów literackich. Treść jest bardzo naturalistyczna, przez co w niektórych momentach niesmaczna, co autor sam zauważył. Zaskoczyło mnie nietypowe zakończenie, jakby przypadkowe przerwanie opowieści. W tej sytuacji należało ostatnie zdanie zakończyć choćby wielokropkiem.
Całość na pisana poprawną polszczyzną, chociaż czasami zbyt banalną. Co zaś tyczy przecinków, to brakuje jednego przed "że wyczekiwała".
avatar
To podczas kopiowania pojawiają się błędy.
A pierwsze zdanie powinno wyglądać tak.
Fragment
Szczęście, czy nieszczęście. Gej
Pierwsza miłość
avatar
Ciekawie się zapowiada :)
avatar
Na początku dowiadujemy się, że główny bohater woli widok nagiego mężczyzny, niż seks z dziewczyną a chwilę później rozbudowany opis jego stosunku z kobietą właśnie - trochę to według mnie nie logiczne. Zastanawia mnie też, czemu ma służyć tak literalny i naturalistyczny opis aktu seksualnego? Prowokacji czy rozbawieniu czytelnika? Mówi się że dosłowność zabija sztukę - i tak jest, według mnie, w przypadku tego tekstu.
avatar
Wcześniej nie odpisałem ponieważ byłem zajęty innymi sprawami. Jeśli idzie o Pana ocenę to myślę że jest słuszna. Wystawił ją stuprocentowy mężczyzna. Z drugiej strony jest to tylko część książki.
Mimo że jest to tak źle napisane jest to najwięcej wyświetlony fragment. I nie wiem z jakiego powodu jest to jedyna moja książka która się sprzedaje. I ku memu zaskoczeniu i radości sprzedaje się super.
avatar
Historia jakich wiele, mój aniele:
O ciele, ciele, ciele, ciele -
I niczym więcej
W świątek, w piątek
Czy w niedzielę :(

Czyli... Polszczyzna nasza nadwiślańska znakomita, literackość całkiem niezła - ale...

O ciele myśli cielę
W świątek, w piątek
Czy w niedzielę.

Co pisze dzisiaj /w 2020 r./ eugeniuszw? Jego męskie zainteresowania może już jakoś wydoroślały?
avatar
Szczęście czy nieszczęście /?/ - to oczywiście alternatywa /i pytanie/.

Gej (patrz całość nagłówka) w tym kontekście - tutaj? w naszym polskim grajdole?? - to wyrok i ciężkie norwidy do sześcianu
© 2010-2016 by Creative Media
×