Go to commentsmoja dziewczyna
Text 130 of 213 from volume: międzyczas
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2018-05-14
Linguistic correctness
Text quality
Views1430

lekkością puchu, ziemi trzęsieniem;

duszą stęsknioną, twoim marzeniem...

lwią paszczą i babim latem,

ofiarą, sprawcą, sędzią i katem...


muśnięciem wiatru i rzęs szelestem,

pigwą i dynią, słodkim agrestem,

smaczliwką wdzięczną i kotkiem małym,

główną wygraną amora strzały,


złotem zaklętym w bursztynu krople,

twoimi łzami, jak z dachu sople,

purpury wstydem dziekiego wina,

mówić o tobie moja dziewczyna...


tym wszystkim mogę być w każdej chwili,

bukietem stokrotek, eskadrą motyli,

gorącem piekła i morzem raju

- nie tylko w grudniu, nie tylko w maju.

  Contents of volume
Comments (18)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Uwodząca liryka, wręcz zalotna.
Bardzo mi się... :)
avatar
taką wyliczankę to ja lubuję
avatar
To bardzo niepokojące fantazje miłosne lirycznego "ja", pragnącego mówić o lirycznej ty "moja dziewczyna" i być dla niej

- lekkością puchu;
- duszą stęsknioną;
- twoim marzeniem;
- kwiatem lwiej paszczy i babim latem
- etc., etc.

(patrz kolejne strofy)

Co w tych wyznaniach niepokoi?

Mroczne, zręcznie przemycane "pomiędzy" tymi uroczymi słodkościami frazy

/chciałbym/ być dla ciebie

- trzęsieniem ziemi;
- ofiarą, sprawcą, sędzią i katem;
- twoimi łzami jak z dachu sople
- i reszty można się domyślić.

Taki rodzaj damsko-męskiego związku, w którym otwarcie mówi się o jego katastrofie, o wymierzaniu kary, o zadawaniu bólu i cierpienia fatalnie wróży o b u jego stronom
avatar
Która przytomna i niesfisiowana kobieta zechce się wiązać z kimś, kto "na dzień dobry" zapowiada jej m.in. takie rozkosze jak gorąco piekła /na ziemi/??

(vide końcówka)

Z takiej mąki żadnego chleba nigdy nie będzie
avatar
Pani Pieńkowska, i tu trafiła Pani kulą w płot.
Jestem z tą kobietą już ponad 35 lat i innej sobie nie wyobrażam w moim życiu, podobnie, jak ona nie wyobraża sobie życia beze mnie, ale patrząc na Pani skromne zdjęcie, na którym wygląda Pani, jak hybryda Marii Konopnickiej z Hanką Sawicką i Różą Luxemburg, to wcale nie dziwię się Pani uzasadnionej zawiści.
Nie mam zamiaru omawiać Pani losu, ale wygląda Pani na samotną osobę, bo piętno samotności, to ja rozpoznać umiem.
Cały problem polega na tym, że nikt takiego wiersza dla Pani nie napisze. Dlatego, żeby nie wpędzać Pani w dalsze kompleksy, nie ujawnię Pani wizerunku mojej żony, bo i tak Pani nie zrozumie dlaczego mężczyzna potrafi napisać taki wiersz dla pięknej kobiety, która lubi i piekło, i niebo.
A wszystkim niesfiksowanym kobietom, pani pokroju i urody, życzę mimo wszystko dalszych marzeń o piekle i niebie, o których to ingrediencjach piękne kobiety nie muszą marzyć.
avatar
W moim komentarzu nie ma ani jednego słowa nt. szan. Autora, ani tym bardziej Jego pięknej szan. Małżonki. ANI JEDNEGO, co przecież łatwo sprawdzić.

Wszystkie moje uwagi dotyczą wyłącznie omawianych przeze mnie tekstów.

We współczesnym literaturoznawstwo od-dzie-la-my fizycznego /z urodą czy bez/ autora od jego literackich wypowiedzi
avatar
Dobre, bo można polać. Pewnie maluje małpiszona, tzn japę, a król Ofelio się daje nabierać, przez 35 lat.
To nie jest tak, że ja jestem złośliwy. Po prostu wyziera z tego filcowanego kotleta spory arianż nudlomanii. Kompleksy gojone paszczą lwią. Nie ma się o co awanturować. Proszę pozdrowić małżonkę.
avatar
Co do czyjegoś piękna lub brzydoty nie wy-po-wia-da-my się,

/zwłaszcza publicznie!!/

chociażby dlatego, że to wcale nie jest nasza "zasługa". Cechy fizyczne i niefizyczne mamy w spadku po mamy dziadku.

Podobnie NIE KOMENTUJEMY życia rodzinnego czy nierodzinnego obcych ludzi. To są ich prywatne, zastrzeżone przez RODO dane osobowe
avatar
Napisałam

We współczesnym LITERATUROZNAWSTWIE
avatar
Nie wiem, to do mnie pite? Przecież autor przyznaje że chodzi o jego żonę. Nie, zdecydowanie, po 35 latach to można ewentualnie uwierzyć w ziemi trzęsienie.
avatar
Pani Pieńkowska, Pani mi wybaczy, ale nie jestem współczesnym znawcą literatury, ale współczesnym i niewspółczesnym autorem wierszy, które piszę najczęściej dla mojej pięknej żony, bo piękno mnie inspiruje... szczególnie kobiece piękno. Nie wiem, czy jest Pani w stanie to pojąć?
Nie dziwię się Pani przyzwyczajeniu rozdzielania wypowiedzi od urody. W Pani wypadku jest to uzasadnione.
Takim tokiem myślenia można również oddzielić bandytyzm i ludobójstwo wojny Putina od jego "zaszczytnej" roli ulubionego prezydenta zachodu, a w szczególności Angeli Makreli, która w 1998 nie wyraziła zgody na wstąpienie Ukrainy do NATO, czy Unii. A teraz mamy to, co jest, czyli wojnę. Tak wygląda rozdzielanie polityki od zwykłego człowieczeństwa.
U Pani mam problem oddzielić literaturoznawstwo od urody, bo to drugie jest znacznie w cieniu pierwszego.

Nie można wypowiedzi oddzielić od człowieka, bo ta wypowiedź jest integralnie związana z jego pojmowaniem świata. Jeżeli się to Pani udaje, to ma Pani problem. Hallo Huston...!
avatar
Arcydzieło, są kobiety i kobiety życia... szkoda, że nie możesz tego doświadczyć. Nie jestem w stanie udzielić wskazówek i porad, ale u mnie rok w rok jest coraz lepiej, a uczucie najlepiej smakuje maratończykom, a nie królikom :)
avatar
Zabrałbyś ją do Paryża, zamiast wypisywać jakieś pierdoły.
avatar
Byliśmy dwa razy w Paryżu. Wierszyk też powstał po paryskim "piekle i niebie". Paryż szczególnie nastraja do miłości, dlatego codziennie wisiał kartonik na zewnętrznej klamce pokoju hotelowego... "nie przeszkadzać". :)

Arcydzieło, nieodłącznymi składnikami życia są też pierdoły, bez których życie nie może się obyć.
avatar
Pani Pieńkowska, na koniec jednego z komentarzy napisała Pani, cyt.:

`Z takiej mąki żadnego chleba nigdy nie będzie...`

Czy to jest jeszcze literaturoznawstwo, czy może prywatna uwaga do autora, żeby nie harcował nieprawdą, która nie mieści się w Pani pojmowaniu stosunków damsko-męskich?

Skąd Pani lub literaturoznawstwo może wiedzieć, czy z tej mąki będzie chleb, czy może tylko suchy prowiant dla konia?

O jakim RODO Pani bredzi? Czy ja wyciągam lub posługuję się jakimiś Pani wrażliwymi danymi?

Słusznie Pani twierdzi, że dziedziczymy po dziadkach i babkach. Ja mam po dziadku talent do pisania, a Pani po babci... kapelusz w stylu Królowej Elżbiety II.

Mam nadzieję, że RODO nie dotyczy nakryć głowy czy numeru obuwia, bo jeżeli tak, to mam przechlapane.
avatar
Zostawmy insynuacje nt. nikomu nieznanej starszej pani Pieńkowskiej /bo to nie ten portal/ na bok - i wróćmy do literatury, czyli do "mojej dziewczyny",

bo to nie Autor, nie jego prywatne życie, nie jego rodzina, lecz ten właśnie tekst jest przedmiotem wszystkich pod nim naszych komentarzy.

CZYTELNIK /w tym P. Pieńkowska/ NIE MA ŻADNEJ WIEDZY NA TE INTYMNE TEMATY.

Niech nam szan. Autor wskaże, w KTÓRYM miejscu tego

znakomitego i bezbłędnego

wiersza jest mowa o Żonie Autora??

Nie ma tu żadnej dedykacji, żadnych odnośników, nie ma n i c z e g o, co wskazywałoby na to, że mowa o szan. Małżonce
avatar
Jeżeli, publikując swój utwór, autor nie udziela precyzyjnych wskazówek, jak wg niego należy odczytywać prezentowany tekst, każdy średni Kowalski i starsza pani Pieńkowska rozszyfrują go po swojemu:

wedle własnego rozumienia, o co tu chodzi, co jest grane, a co komon
avatar
Żeby na przyszłość oszczędzić Czytelnikom - i sobie - tego rodzaju nieporozumień,

ALBO

opatrujmy nasze wiersze obszernym odautorskim posłowiem,

ALBO

sam tekst faszerujmy czytelnymi dla wszystkich odsyłaczami
© 2010-2016 by Creative Media