| Author | |
| Genre | poetry |
| Form | blank verse |
| Date added | 2023-12-30 |
| Linguistic correctness | |
| Text quality | |
| Views | 534 |

z moich młodzieńczych planów
nic nie pozostało
prócz garści popiołu
nie umarłem jako trzydziestolatek
(a tak zakładałem)
teraz na starość pochylam się nad prozą
Gézy Csátha
z którym być może
obydwaj spotykamy się w naszych mrocznych snach
no cóż...
jestem stary i niedołężny
od dawna nie trzymam moczu
a moje przeguby oplata wenflon
niczym pradawny wąż drzewo poznania dobrego i złego
wstrzykując narkotyczny jad
więc daremny staje się mój trud
by oddychać pełną piersią
jestem niczym ryba wyciągnięta z wody
niczym maratończyk z Etiopii na mecie
który pada na twarz gdy tylko ją przekroczy
upadkiem swym celebrując
zwycięstwo...
w tym miejscu wypadałoby przyznać
że śmierć jest bramą do wolności
a życie niczym innym tylko celą śmierci
w której odmawiamy pacierze
w trwodze przed
nieuchronnym






ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
/dla każdego istnienia bez wyjątku/
kończy się powrotem tam, skąd się przyszło - w niebyt. To bardzo optymistyczna wiadomość