Go to commentsCzasami człowiek musi...
Text 130 of 114 from volume: Moje wiersze
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2025-06-18
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views31

Istnieją stany niepewne

słowa zwisają soplami

nie patrz w niebo

unikniesz przeznaczenia

tak sugerują optycy.


Wyznania nieważne

z gliny powstaje forma

potem pacykowanie

tłumię pokusę by okazać

dzisiejszy kształt człowieka.


Wielość przekazów zasiewa nienawiść

nie ma pożytku stosowania przerzutni

to destabilizacja

tylko i na pewno.


Labirynty haseł

religijno-politycznych

na ławeczkach między wierszami

dialogują Don Kichoty

z perfekcjonistami

trudno przewalczyć zakutego rycerza.


Układam frazy w szczególiki proste

kultura masowa postrzępiła sztandary

retoryczne maszynki bezzębne

sieją horror amoralny.


Czas zamknąć

co się wyłoniło

co się wymknie jeszcze

zanurkuje głębiej

w odmętach ochlokracji.


  Contents of volume
Comments (0)
ratings: linguistic correctness / text quality
no comments yet
© 2010-2016 by Creative Media