| Author | |
| Genre | poetry |
| Form | blank verse |
| Date added | 2025-06-20 |
| Linguistic correctness | |
| Text quality | |
| Views | 251 |

krążenie wokoło ciągle niepsującej się kuli.
żywy satelita obiega planetę. roztętnienie
i ledwie wyczuwalna kwaskowatość. sen
spowodowany lotem pszczoły nad owocem
granatu, jak na obrazie Salvadora Dalego?
poniekąd. smak w tym klimacie, barwy tego
gatunku. esencja jest cierpka, a więc istnieje.
to choroba, której najbardziej powszechny
sposób leczenia, poprzez uśmiech i dotyk,
nie znajduje oparcia w aktualnej wiedzy medycznej.
to wiecznie radosny wujek, co popalał
nawet na krótko przed śmiercią,
chował paczkę fajek w odleżynie,
by pielęgniarki nie skrzyczały,
że ciągle się truje
albo jak bzdurne zadanie maturalne:
`Podaj przykład powieści tarabanowej`
(głowisz się, co wybzdurzyć wiedząc,
że nie ma takiego gatunku literackiego).
zanurz palec i język. potem drugi, ten,
którym umiesz tylko szeptać.
bo to nasza radość, dzika i na przekór,
trudno ujmowalna w ramy,
słabo dająca się spętać definicjami,
zapędzić w logikę.






ratings: perfect / excellent
- tutaj w znaczeniu "muszka siedmiodniówka" -
to cała reszta
Z A W S Z E
staje się prosta jak psi ogon:
wszystkie muszki owocówki od eonów eonów żyją tylko 8 dni każda, i to dla-te-go w laboratoriach stały się pierwszymi "białymi myszkami", które jako pierwsze kosmonautki odleciały w kosmos.
A że o nich nic nie wiesz, to przecież,
bo/ponieważ/że
już widzisz tylko same białe myszki
;(