Go to commentsKAŻDA RZECZ MA SWÓJ CZAS I MIEJSCE
Text 9 of 9 from volume: Horroroskop
Author
Genrephilosophy
Formprose
Date added2025-11-15
Linguistic correctness
Text quality
Views39

Każda rzecz ma swój czas i miejsce. Każda. Nigdy nie zetknąłem się z czymś, co by temu przeczyło. Można zaś z tego wyciągnąć wiele zaskakujących wniosków. Między innymi np. taki, że drugiej Ziemi nie ma - i nie będzie.

Napiszę jeszcze o jednej rzeczy, którą zrozumiałem. Matematyka prowadzi czasem na manowce. Oto przykład: podstawą współczesnej teorii matematycznej jest analiza, zaś ta opiera się na pojęciu ciągłości. Tylko czy opisuje ona rzeczywistość? Istotnie, w zastosowaniach inżynierskich doskonale się sprawdza. Mówimy jednak o teorii.


Dam taki przykład: mamy jakieś ciało, obiekt. Postulujemy jedynie, żeby to ciało miało jakikolwiek punkt wyróżniony. Powiedzmy, niech ciało ma masę, zaś punkt ten niech będzie środkiem masy. Chcemy, aby poruszał się on po krzywej ciągłej. Obojętnie, jakiej: może to być linia prosta, łuk okręgu, hiperbola - cokolwiek. Żądamy jedynie, żeby pokonał  jakiś fragment tej krzywej między dwoma jej punktami. Powiedzmy, że będą to punkty A i B.


Przyjmijmy teraz, że nasz wyróżniony punkt pokrywa się z którymś z tych pomiędzy A i B. Np. z igrek i choćby przez minimalną chwilę. Jeśli bowiem czas, przez jaki nasz punkt ``odwiedzał`` igreka, wynosił zero, oznacza to, że w nim nie był! W każdym więc punkcie odcinka AB naszej krzywej punkt ten musi przebywać w czasie większym od zera, każdy zaś odcinek krzywej ciągłej ma tych punktów nieskończenie wiele.


Dowodzi to, że nic nie może poruszać się ruchem ciągłym, ponieważ zajęłoby to czas nieskończony!



18.11.2017 r.

  Contents of volume
Comments (5)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
W matematyce jeśli coś dąży do zera to nie oznacza, że równa się zero.
avatar
Mimo że byłem kiedyś dość dobrym matematykiem, rzekomo najlepszym w moim liceum, nic z tego nie zrozumiałem. Może to kwestia upływającego czasu.
avatar
Jeśli uznać, że Wszechświat w Czasie się rozszerza,

to jakikolwiek w nim punkt "coraz bardziej" oddala się od wszystkiego, a wówczas finalnie trafiamy

/jako k a ż d y z jego punktów/

w taki twór myślowy, gdzie ani Przestrzeń, ani Czas już nie mają racji bytu, i jak wtedy wyznaczyć ich /tych punktów/ koordynaty

??

Punkt taki w tej sytuacji NIE MA ani swojego miejsca, ani swojego czasu

C. b. d. u.
avatar
Ciągłość opiera się na aksjomacie, że między dowolnymi dwoma punktami w zbiorze ciągłym znajduje się nieskończenie wiele punktów, a punkt jest bezwymiarowy. Co do czasu. Jest, bo musi być sprzężony ze zmianami, na przykład ruchem od jakiegoś punktu do następnego. Dzięki temu można wyznaczyć prędkość chwilową, czyli w punkcie. W istocie jest to iloczyn nieskończenie małej drogi w otoczeniu tego punktu i czasu potrzebnego na jej przebycie. Krótko, to pochodna drogi po czasie ds/dt. Zarówno licznik, jak i mianownik takiego ułamka zbiega do zera, bo i droga bliska zeru i czas, ale iloraz granic dążących do zera to nie to samo, co 0 podzielone przez 0, co jest działaniem nieokreślonym.
avatar
Powinno być: " W istocie jest to iloraz nieskończenie małej drogi w otoczeniu (...)"
© 2010-2016 by Creative Media