Text 192 of 255 from volume: A kiedy mi życie dopiecze
| Author | |
| Genre | poetry |
| Form | poem / poetic tale |
| Date added | 2012-12-08 |
| Linguistic correctness | |
| Text quality | |
| Views | 3649 |

BYWAJ CODZIENNOŚĆ
grudniowe słońce mieszam z błękitem
poprzecinanym wstęgami jetów
strudzonym grzbietem przykrywam słoje
pachnące ślady leśnych bukietów
zrzucam kapotę obnażam stopy
w niedzielne złoto wtulam się chciwie
wytarte dechy poczciwej ławy
ciekawe gościa miękną leniwie
nic mnie nie goni nikt mnie nie woła
żaden się owad ze mną nie droczy
jeszcze modlitwa i hop do raju
bywaj codzienność zamykam oczy






ratings: perfect / excellent
"Hop do raju" takie dźwięczne! Wiersz można odbierać na różnych poziomach.
Pozdrawiam śnieżnie i bajkowo, martinie.
ratings: perfect / excellent
takie błogosławione chwile przed snem :)