Go to commentswww.poprawić ten durny tekst.pl
Text 4 of 25 from volume: Cyferblat serpentyny
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2013-06-09
Linguistic correctness
Text quality
Views2611

www.poprawić ten durny tekst.pl


W chwili narodzin wyrwać gotowy zyciorys (z korzeniami) aby zobaczyć, by pragnąć, jak najszybciej przez ten moment obumierać, planowo porachować czyjeś kości, ukryć się w ich gąszczu, aby zrozumieć po latach, iż nie ma głębszego sensu zabijanie sprawiedliwych by wymazać ich idee. To potrzeba zapisania poematu narodzin.


Bo kiedy rankiem po raz pierwszy otwieram oczy senne szyby, przedelikacone krople, wydekoltowana cisza pływa w ścianach, po raz pierwszy mały fircyk rozpoczyna uporczywy koncert donikąd, dla skulonych starców na ławkach i dzień pozornie nie różni się niczym. Mija powolne słońce wyrwane z korzeniami. Dzień kolejny na chwilę przygniata, ściany pękają, przyklejają się do okien, wszystkie płaczą nad swoim nieszczęściem. Niecierpliwa wiara cierpi najbardziej, wątpliwość kąsa śmiertelnie.


Narodziny, mimo, że niczym porywisty podmuch obojętnie bawi się ironią. A oboje rodzice grają losem w obojętność. I już nigdy nie pozostaną puste rogi pokoju. Pozamiatają rozkazy, co tędy przeszły, by cokolwiek zapamiętać, dotrzeć w końcu do mety, granicy umytego już topora na pniaku nieomylności. Chora rozkosz daje siłę wargom obłędu w płynnej czystości posoki nad pustynią porodówki. Płynny obłok nad pustynią


mój. Wiara w życie słabnie bądź przestaje istnieć.

Cena pamięci nie gra żadnej roli.


Wczorajsza gazeta pełna nowych, nigdy nienarodzonych imion.


  Contents of volume
Comments (3)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Tekst www.poprawić.pl (patrz tytuł) to konstatacja naszego na dzień dobry i na do widzenia status quo - i to w stanie ostrej permanencji.

Rodzimy się dla codziennej - aż do samego grobu - wiecznej korekty własnej trajektorii. I co tu wiele roić o korekcie trajektorii własnego narodu?!
avatar
Przydawka własny, własna, własne, właśni - właśnie!! - w naszym własnym języku polskim oznacza dla nas-Polaków więcej niż WSZYSTKO.

Własność - obok wolności naszej i waszej - mamy wypisaną na naszych krwawych, tak niewinnych w swej bieli sztandarach.

Tytułowy link do konkretnej strony konkretnego wirtualu - to paradoks
avatar
Niecierpliwa wiara cierpi najbardziej, wątpliwość kąsa śmiertelnie.

(vide ostatnia fraza 3. akapitu od końca)

POPRAWIĆ TEN DURNY TEKST!

(patrz nagłówek)

ERGO: Rodzimy się dla narastającej ściany magmy wątpliwości. Jedno (póki co) jest pewne: codzienny wschód - zawsze tylko na wschodzie! - Słońca.

"Metalowy, ohydny szkielet wyłazi nagle spod aksamitnego obicia; erupcja sprężyny z pluszowego /komfortowego dotąd/ fotela bezwstydnie demaskuje iluzję wszelkiej miękkości."

/Olga Tokarczuk - "Bieguni"/
© 2010-2016 by Creative Media