Autor | |
Gatunek | filozofia |
Forma | proza |
Data dodania | 2017-03-05 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2431 |
Zosia sobie siedziała dnai pewnego i rozmyslała o tym,dlaczego jej babcia,która sama gotuje rozoły w niedzielę,nienawidzi kury,która ma odciety łeb.Na dodatek trzeba ją oskubać z piór.No i niestety,ale postanowiła nie jadać rozołu,chyba,że doleje wody z kranu do niego,bo był gorący,na dodatek żar z niba się lał,i było chyba ponad 40 st Celsjusza.Kto jest taki głupi,żeby jeść gorący rosół w taką pogodę?-spytała samą siebie Zosia.No i doszła do wniosku,że chyba wszyscy dorośli,bo siorbią,chlipią,i leje się im po brodach rosół,i wychodzi na to,że jeść go nalezycie nie potrafią.I że przydałyby się jakieś seretki,ale co tam,postanowiła się tym nie za bardzo przejmować.Powybierała jarzyny z rosołu,dolała trochę wody z kranu,chociaż dziadek mówił,ze ja będzie bolał brzuch,ale Zosia uniosła tylko brwi w górę,i się uśmiechnęła.
-Nigdy mnie nie boli, po rosole,to dlaczego ma mnie dziś boleć?-spytała.
Babcia popatrzyła na nia podejrzliwie,i powiedziała.
-Dziecko,co ty wiesz?Bój się Boga.
N co Zosia się znowu uśmiechnęła i doszła do wniosku,że Boga nie ma,są tylko ludzie.
-A gdzie ten Bóg jest?-spytała.
-Jak to gdzie?W niebie.-odparała zdziwioa babcia.
-A to jak w niebie,to ja się go tam zacznę bać,najwyżej.A tu go nie ma.-Zosia obstwała przy swoim.
-Dziecko,bój się Boga-powtórzyła babcia.
No i Zosia pomyślała,że jak tak się ludzie tego Boga co go nie ma i tak na ziemi boją,to ona nie rozumie dlaczego,I wogóle dziwiła się,że tak klną,a się boją,bo kiedys wyczytała,że diabeł to stosuje przeklinanie na to,co złe.A w takim razie Zosia pomyślała,że wszyscy od niego chyba są jednak.
Ale postanowiła niczego nie mówić babci,bo jej szkoda było,żeby pomyślała,że babcię uważa za złą,jak sam diabeł.Ale pomyslała,że może jak klną to na kogoś złego,jak odcyn z chemii,bo Zosia usłyszała,że odczyn może wszystko odczynić.
No i zjadła ten rosół,i poszła sobie ręce umys,a na drugie danie musiała poczekać,aż bedzie ugotowane,i podane.
Jak zwykle kotlety były smażone,no i babcia powiedziała,że dobrze,że do kotletów nie można dolewać wody,bo dopiero brzuch by ją rozbolał.I w to Zosia uwierzyła,no bo jak smażone,to napewno.
Ojciec powiedział,że nie je smażonego,tylko gotowane męso i jadł tylko z rosołu,a Zosia pomyślała,że gdyby tak jakieś inne jedzenie wymuślili w niedzielę,to by fajnie było,bo te rosoły i kotlety już jej się nudziły.
oceny: dno / przeciętne
oceny: bezbłędne / znakomite
Dlatego celem zrównoważenia oraz wyprowadzenia średniej oceny daję właśnie taką, nie inną notę. I coś mi się wydaje, że na PubliXo trzeba będzie zaprosić niejakiego "bronmusa45", nie mniej kłopotliwego od mojej przedmówczyni ;-)
I to nie jest bynajmniej osobista wycieczka pod adresem wyżej wymienionej; to dotyczy bowiem elementarnych zasad portalowego obiektywizmu. A kiedy już ta kwestia zostanie uregulowana, to wówczas też nie będzie utrzymanego w niniejszym tonie komentarza.
Dlatego tekst pewnie jak dziś jest to naturalne poprawia zazwyczaj korektor,który jest stworzony do takiej pracy.Ja tez poprawiam,ale musiałoby to nastąpić później,a co do ocen nie zgadzam się,chyba,że oceniamy tylko subiektywnie-tylko wówczas brakuje kilku możliwości-tekst z błędami,moze być dobry,albo mogę uznać,ze nie lubię języka autora,i wówczas moim subiektywnym zdaniem jest on do bani-dno.
Nie wiem,nie wiem,ja siebie nie ocenię,pozostawiam to innym,krytykom,czytelnikom,do Bułhakowa mi daleko,do poezji Befany czy zlepka też czy janko,więc nie wiem.
oceny: bardzo dobre / bardzo dobre
już trzeci raz powtarzam: wypraszam sobie - i to kategorycznie - wszelkie tykanie! Nie jestem i raczej nie będę pani koleżanką...
oceny: do przyjęcia / dobre
Gorzej jest z poprawnością językową. Pomijam spacje, których nie ma po większości przecinków i po dużej liczbie kropek. Tego typu błędów jest kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt. Natomiast muszę przyznać, że niewiele jest błędów interpunkcyjnych. Stwierdziłem brak przecinków przed: co go, dlaczego; zbędne przecinki przed: i (3), po rosole. Zbędny też jest przecinek przed: że (chyba, że); powinien być on przeniesiony przed "chyba" i on tam jest.
Gorsze są natomiast inne błędy.
Dwa błędy ortograficzne: wogóle (w ogóle), napewno (na pewno). Ponadto dużo literówek oraz braki znaków diakrytycznych: wymuślił (wymyślił), nalezycie (należycie), rozoły (rosoły - ten błąd powtórzono dwukrotnie), odcyn (odczyn), odciety (odcięty), obstwała (obstawała), seretki (serwetki), ze ja (że ją), nia (nią). Jeżeli tekst jest zapisany bezbłędnie, to jestem duchem świętym.
oceny: bezbłędne / znakomite
Perspektywa poznawcza otwartego na świat i refleksyjnego młodego człowieka - w literaturze wielka rzadkość. Anielka, dziecko wojny, Tomek Sawyer i ten Kevin sam w domu tylko w tym momencie do głowy przychodzą, naprędce przypomniani.
ALE JUŻ PISAŁAM,ŻE-MOJE PISANIE NA KLAWIATURZE WYGLĄDA INACZEJ.I KROPKA.
A ponieważ te teksty pisałam na szybko,i emocjonalnie, to nie poprawiam-trochę z lenistwa,ale przede wszystkim z powodu ograniczenia czasowego,i na dodatek kiedy poprawiam zawsze cos zmieniam,a tekst pierwotny jest taki jaki jest.o i dodam,że jest to pisane z tzw"słuchu",bo nie bardzo potrafię tak mówić-nie jest to mowa potoczna-moja,ale wywodząca się z mojej miejscowości.dZIĘKUJĘ ZA KOMENTARZE,TEŻ TE NIEPRZYCHYLNE,PONIEWAŻ KRYTYKA BUDUJE DOSKONAŁOŚĆ.
Jeżeli uważasz, że jest inaczej,
jako dziecięcy autorytet
już poległeś