Przejdź do komentarzyI powraca słodko
Tekst 29 z 29 ze zbioru: Takie sprawy
Autor
Gatunekpublicystyka i reportaż
Formaartykuł / esej
Data dodania2023-01-15
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń335

I POWRACA SŁODKO

Grzegorz Kołodko. „Wojna i pokój”, wyd. PWN, 2022.

Ten nudny, na pozór,  elaborat na temat stanu naszego świata posiada jednak i wątki ukryte.

Grzegorz Kołodko opisując nasz świat stawia diagnozy ( i ja w wielu punktach się z nim zgadzam), ale i przytacza liczby. Pewnie, by w ten sposób dowieść, że ekonomia jest nauką ścisłą, a nie odmianą wróżbiarstwa. A liczby ciekawe, dające do myślenia, nie powtarzające się w serwisie info tv.

Autor posługuje się w wielu miejscach – gdy ekonomia jest tuż, czai się w tle – terminami, które są polskobrzmiące, ale ja ich nie rozumiem. Gwara? Slang? Wydatki dyskrecjonalne? Wydatki rezydualne? Pisze nawet gładko i lekko się to czyta, ale ja cały czas mam wrażenie, że jest to kompilacja kilku wykładów. Te zdania, a nawet wielozdaniowe opinie, takie obłe, nijakie. Nie wiem, jak opisać taki styl.

Rosja v/s Ukraina i Chiny v/s Tajwan. O tym się u nas nie mówi w tv. A są jeszcze Indie i Pakistan. Iran. Grzegorz pokazuje jak to się zmienia stosownie do sytuacji – te wszystkie współczynniki. Co, jak, kto z kim, co z kim, kto z czym. W skali globalnej. U nas, na dzielni, też wyraźnie mówi, co mu się nie podoba. Choć tu też używa tej obłej mowy. Tu jednak nawet takie ziemniaczane zdane może być źródłem rany plutej. Dlatego, powściągliwie, kiedy przychodzi do konkretu – wydawanie publicznych pieniędzy – w kilku rozdziałach pokazuje jak można to rozturmanić, wytyka, co zrobiono źle. Za czasów pierwszego rządu SLD/PSL Grzegorz był wicepremierem i ministrem finansów, więc wie. Jak go ostatnio widziałem w telewizji to wyglądał jak szaman miejski. To ma się nijak do mojej oceny wiarygodności tego pana. Ministrem finansów był? – Już go nie lubię. Trochę się tym chwali, ile to dobrego zrobił dla Polski będąc w rządzie. Kilkakrotnie. Ja jednak cały czas mam wrażenie, że minister finansów to taki kieszonkowiec, tylko w innej skali. Dziś pan Kołodko wykłada sobie gdzieś na jakieś uczelni i może niech tak pozostanie.  Choć i tu nie jest dla nas obojętny. Patrząc na takich jak on przypomina mi się Argentyna, zbankrutowana w 2009 i te opinie: trudno, godzimy się by nasza młodzież studiowała w USA ekonomię, ale nie chcemy by oni tu wracali i wdrażali to myślenie w naszym kraju w życie.

W jednym, wielokrotnie podkreślanym punkcie zgadzam się w zupełności. Opętana gorączką wojenną Europa nie widzi tego, że nawet jeśli Rosja zaatakuje coś po Ukrainie to będzie musiało to być coś małego. A wydatki na cele militarne – po covid 19 – rozpierdalają nasze gospodarki. Nie mogę się oprzeć – cytat: „Wbrew hasłom lansowanym przez militarnych jastrzębi wraz z ich politycznym, naukowo badawczym i medialnym zapleczem, przy coraz większych wydatkach militarnych coraz więcej ludzi czuje się coraz mniej bezpiecznie.” Ja ich znam, byłem w syfie, to prawda. Tak samo jest z policją – kiedy ich widzę nie czuję się bezpieczniejszy, zaczynam czuć niepokój. Tego nie ma w książce, ale kiedy Ukraińcy bombardują swoje miasto, swych cywili, by uzyskać fakt medialny, a winę zrzucić na Rosjan, to doskonale ilustruje to zdanie. Tak dziś toczy się wojny – nie w obronie kogoś, ale by wygrać. Na wielu płaszczyznach.

To rzecz pisana na gorąco, tu są fakty jeszcze z wczesnej jesieni zeszłego roku. To też jest znaczące.

Bo tu nie chodzi o to, że ta książka, ale że ten autor. Grzegorz Kołodko to nie Nietsche i jego dlaczego jestem tak mądry, dlaczego jestem tak światły, i to jest druga warstwa.  W detalach tego elaboratu – mam wrażenie, że pisanego w części przez  rzemieślnika, wynajętego, - pan Kołodko docenia siebie, lansuje siebie, reklamuje się. T a książka trafiła w moje łapska przypadkiem  i uświadomiła mi, że nie jestem świadom wydajności pisarskiej pana Grzegorza. To chyba jest piąta część jego trylogii. On co i rusz cytuje swoje wcześniejsze książki. Ba!, już na stronie 12 jest cytat z jakiegoś anonimowego recenzenta o tym, że jeśli jakiś ekonomista z Polski zasługuje na Nobla to jest to Kołodko. Taka zdrowa dawka megalomanii. I w każdym rozdziale cytowanie swych wcześniejszych książek.  [i]

Potrafi być dowcipny. Str. 176. „Wszyscy mamy wyprane mózgi , tyle że pierzemy je w różnych pralniach. Ja piorę w „BBC World News” i „The Economist”, ale przynajmniej wiem jakich detergentów używają.”

Pół roku temu – wiem to z lektury – wydał poprzednią książkę, zamykając rok 2022 dwiema wydanymi książkami – nie czytałem jej, ale domyślam się fabuły. Bo Grzegorz nawet jeśli troska się o świat to pisze o sobie: ja, ja, ja! I chyba o to w tej książce chodzi. Książka taka se a jak nie staje to zamiast pisać takie bzdety znajomi polecają tabletki z apteki i poszerzenie grona kontaktów.

Ta pozycja to świerzynka. Patrzyłem za nią na witryny księgarni, ale nigdzie jej nie widziałem. Zważywszy jednak na wydawnictwo nie jest to rzecz wydana bezdebitowo.

 
  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×