Przejdź do komentarzyKlamot
Tekst 24 z 24 ze zbioru: ŻYCIE NA TEMBLAKU
Autor
Gatunekobyczajowe
Formaproza
Data dodania2025-07-24
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń91

Człowiek robi karierę i odnosi sukces. Jest rozpoznawalny, ludzie kłaniają mu się, cytują jego przemyślenia, a prowadzone przez niego wykłady, cieszą się niesłabnącą popularnością. Z racji uprawianego zawodu, podróżuje po niezaściankowych państwach. Jest zapraszany na rozmaitej rangi festiwale. Początkowo zdobywa na nich nagrody. Z biegiem lat jego sława rośnie, ale jako że nic nie jest wieczne, głoszone przez niego poglądy zaczynają drażnić co młodszych. Niepokoić, ponieważ okazały się sprzeczne z obowiązującą modą: zanadto trudne i nie do natychmiastowego łyknięcia. W efekcie coraz rzadziej proszą go, by zasiadał w jury, a dzieła, które nadal tworzył, są albo nienagradzane, albo niedopuszczane do udziału w festiwalowych konkursach. Poza tym dobijają go ich krzywdzące recenzje wypełnione bezinteresownym jadem.


Więc wyjeżdża z kraju i na stałe osiada poza nim. Cudzoziemcy cieszą się, że zyskali tak cenny nabytek, lecz cieszą się niedługo, bowiem wkrótce orientują się, że jego wypowiedzi nie są aż tak zrozumiałe i kultowe, jak oczekiwali. Z tego powodu czuje się staro. Kiedy ogląda się w lustrze, dostrzega wory pod oczami. Kiedy idzie, zajmuje mu to więcej czasu. Poza tym zauważył, że zgubił sprężystą sylwetkę, plecy mu się zaokrągliły, o donośny głos zamienił się w szept. Widzi też, że choć jeszcze udziela porad, jak przetrwać w dzisiejszym świecie, to wypowiadane przez niego słowa nie spotykają się ze spodziewaną aprobatą audytorium; brane za niepoważne proroctwa i dziadkowe opowieści o żelaznym wilku, ściągają nielicznych słuchaczy.


W pierwszych dniach na obczyźnie spore aule wypełnione były po brzegi. Nie brakowało ciekawych dowiedzenia się od sławy artystycznych ploteczek i intymnych szczególików z życia gwiazd. Lecz kiedy zaczynał wykręcać się od anegdotek i omijać materacowe problemy tychże bożyszcz, kiedy za pomocą delikatnych aluzji dawał cynk, że sprawy typu kto z kim i po kiego, są niegodne publicznego roztrząsania, kłócą się z jego pojmowaniem intymności, kiedy sugerował, że warto skupić się na dyskusji o człowieczeństwie i prześledzić jego zmiany na przestrzeni wieków, słuchacze nie wytrzymali: gwiżdżąc i tupiąc opuścili salę. A w dniach następnych, gdy ubywali z jeszcze większą determinacją, stwierdził, że obojętnie gdzie jest, w kraju, czy na tułaczce, pędzi żywot klamota. Śmiesznego marudy i starego wariata mającego innym ludziom za złe, że są na swój sposób normalni. Toteż cichcem i na paluszkach przestał bywać; porzucił wyjściowe garnitury i wskoczył w bambosze.

  Spis treści zbioru
Komentarze (5)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
No cóż, jak napisał Szekspir:
"Życie jest tylko przechodnim półcieniem,
nędznym aktorem, który swoją rolę
przez parę godzin wygrawszy na scenie
w nicość przepada - powieścią idioty,
głośną, wrzaskliwą, a nic nie znaczącą."

Te bambosze na koniec tekstu może wcale nie są takie złe.
avatar
Jeśli t a k a jest ścieżka kariery,

to

J A K A jest ścieżka wszystkich tych, którzy tej kariery wcale nie zrobili

??

Na kolanach
I do przodu!
Przyj, narodzie,
Już za młodu!
Nad twoją mogiłką
Nie zapłacze Żyłko,
Ni marszałek, ani łobuz

;(
avatar
Andrzej Bobkowski istnieje w naszej pamięci nie jako człowiek sukcesu,

a

jako bezdomny eseista-rowerzysta

i

uchodźca

;(
avatar
Człowiek J E S T jak klamot
Pośród innych ramot.
Wtedy tylko żyje,
Kiedy da se w szyję

;(
avatar
Taka jest prawda i najważniejsze jest, by wiedzieć, kiedy w te bambosze wskoczyć.
© 2010-2016 by Creative Media
×