Autor | |
Gatunek | filozofia |
Forma | proza |
Data dodania | 2015-12-31 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 2677 |
Zacytowałam słowa tej piosenki,ponieważ to sen skłonił mnie do tej smutnej,a czasem przerażajacej historii.Z niejednej z pewnością możnaby utworzyć historię albo napisać książkę.
Otóż śniło mi się,że przyszła do mnie w pewnej sprawie moja,jakby to ujać `klasowa koleżanka`,z którą nigdy sie nie przyjaźniłam,nigdy też nie odnalazłam wspólnego języka,ponieważ wszystko zazwyczaj kwitowała słowami-brak słów,podpierając się swoimi dłońmi w pasie.
Niestey,jako dorosła juz osoba postanowiła mnie ni z gruszki ni z pietruszki odwiedzić.To,co się działo potem w wyniku tych odwiedzin przerosło moje najśmielsze oczekiwania.
A dzisiejszy sen był tylko potwierdzeniem tego,co stało się wcześniej,a co było jej wielką zasługą.Otóż odwiedziła mnie we śnie(a że nie jestem mitomanką` potrafię sny oddzielić od rzeczywistości,nie tak jak nasz papież JPII,który także pojawiał się w moich snach,jak większość osób,które są jak mawia mój mąż-z zaświatów.Ma racje w tym twierdzeniu,ponieważ każdy powinien wiedzieć,że nw wespół z kosmosem tworzymy całość,tkwiąc na kuli ziemskiej tylko przez czas określony.I tym razem odwiedziła mnie ta osoba,tu taj,ale podczas snu.Diabeł tkwi w szczegółach,więc istotna rola jest to,że odwiedziła mnie w domu rodzinnym w pokoju(znaczący fakt)mojej siostry.Była zapłakana,zwierzała mi sie ze swoich kłopotów,za które obecnie odpowiada ale i cierpi.Uznała,że to po części przeze mnie.Bardzo się zdziwiłam,ponieważ ja odcięłam sie od niej i towarzysko i w ogóle i osobiście nie życzę sobie z nia miec nic do czynienia.Ale jednak,tak jak w życiu,tak samo stało si,e w moim śnie-cyt`mam kłopoty,ze względu na ksiedza,z którym byłam,niszczą mnie,kazali mi z tobą pisać etc`.
No dobrze-zapytałam więc-dlaczego sie na to zgodziłaś i co ma wspólnego ze mna ten ksiądz,którego nie znam w życiu prywatnym(prawdziwym)ale o nim słyszałam?Chcesz na mnie scedować to co robisz?I na dodatek mnie za to winisz?Nie przeprosiła,tylko powiedziała,ze mi nigdy tego nie odpuści!
No i obudziłam sie z przekonaniem,ze już wiem,gdzie leżą wszelkie granice bezpieczeństwa,gdzie nie ma granic(przestrzeń kosmiczna) i gdzie te osoby znajdą sie po śmierci.Otóż jeśli nie odpuścicie jakichś grzechów komuś,znajdziecie miejsce i czas aby się pojawi w tymze towarzystwie i wszelkimi sposobami będziecie jej kładli kłody pod nogi,będziecie chcieli podważyć jej autorytet,ogólnie zrobić wszystko,aby nie posiadała nic,nie wiem na co was stać,ale formy nienawiści są różne.O ile rozumiem,że od serca człowieknie jest w stanie wybaczyć czegoś istotnego,to o tyle nie rozumiem jak można próbowac wybaczać coś,na co wy smai nie macie wpływu,i wy robicie,a nie osoba,której chcecie wybaczyć?I tu rozwiązaniem jest tylko PRAWDA i Bóg.Ewka nie ma tu miejsca na twoje łzy-odpowiedziałam jej prosto w oczy-ponieważ to ty robiłaś to,aby zaistnieć,to ty chciałaś być z kimś,to ty zdobyłas to,co absolutnie w moim przekonaniu ci się nie należało,ze względu na twoje braki w logicznym rozumieniu,w pojmowaniu,w czytanieu bez zrozumienia itd.Odeszła,grożąć wszystkim,ze się jeszce policzy.
No i tu mam kłopot w życiu,bo nie tak dawno `koleżanka` próbowała dwukrotnie mnie zatrzymać porozmawiać,więc pytam-co tam?albo o coś ściśle związanego z jej pozycją zawodową.Ona natychmiast wpada w szał i zaczyna swoje-a kim ty jesteś?Kto ci daje prawo pytania mnie o takie rzeczy?Odpowiadam,że to prawo daje mi wolność wyboru i uważam,że jesli ktoś zajmuje stanowisko matematyczki dla przykładu,to wie ile wynosi piewiastek z czterech.
Co tu dużo mówić-czego nie wybaczamy,to pojawi sie w naszym życiu jak pewnik.
Jako,że wybaczam,a nawet nie chcę zazwyczaj mieć nic wspólnego z osobami,które w jakiś sposób mi szkodzą albo są odmienne kulturowo albo też zamykają przede mna drzwi.
Zazwyczaj obchodzę szerokim łukiem towarzystwo wzajemnej adoracji,które tworzy krąg ludzi niczym z horroru.Śniło mi się również,że w pewnym rosyjskim mieście pojawiło się UFO,które wylądowało jak w swoim.Śniła mi się również Matka Boska,która powiedziała mi,że w grocie jest woda święcona.Kiedy skojarzyłam te wszystkie sny,przypomniało mi się,że wokół koscioła stoją pomniki,które są jakby retrospekcją moich snów.
No i w związku z tym nadal nie chcę zobaczyć niektórych osób(tych którzy mnie nie lubia,bo po co?)ale nadal pojawiają sie w moim życiu.Zmieniam więc miejsce zamieszkania,ale czy to coś pomoże?
Czy fałszywe łzy,z pretensjami skierowanymi w niewłaściwe osoby są w ogóle łzami?Czy można odpuszczać grzechy komuś z kim nie mamy do czynienia przez całe swoje życie,i mało tego nie chemy miec do czynienia?Chyba nikt nie utowrzył jakiegoś dobrego systemu wartości,które spowoduje przywrócenie porządku,a nasz przeydent dodatkowo chce go jeszce bardziej zburzyć tak,aby odpowiednie osoby stały na straży i zajmowały stanowiska zgodne ze swoimi predyspozycjami.Nikt też tak jak mściwy katolik(a jakże Ewka modli się żarliwie przed samym księdzem i przed samym ołtarzem)nie odpuszcza jednocześnie grzechów ani sobie ani komuś,co skutkuje w przyszłości fatalnie.De facto ponosimy odpowiedzialność za swoje,nie za czyjeś-prawda?To co sami robimy jest formą wykształcenia w nas pewnych cech,więc nie cedujmy ich na kogoś.Uderzmy sie w piersi,przyjmując na siebie swoje własne winy.
Powinnaś zwracać uwagę na te wszystkie literówki, bo tu akurat porządnie utrudniają czytanie. Musiałam jednocześnie skupić się na rozumieniu tekstu i domyślaniu się poprawności niektórych słów. :)
I nie chcę być tu złośliwa czy coś, po prostu piszę odczucia po lekturze :)