Przejdź do komentarzyNuda
Tekst 5 z 5 ze zbioru: Opowiadania o miłości
Autor
Gatunekobyczajowe
Formaproza
Data dodania2016-07-20
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1940

Każdej nocy przed snem, leżąc w luksusowym łóżku z baldachimem, oglądali telewizję. Lubił filmy wojenne. Pewno dlatego, że przypominały mu lata, gdy jako młody oficer przez trzy kolejne misje przebywał z misją wojskową w Afganistanie.


Dziś też oglądali jakiś film wojenny. A ona była przerażona. Ona wiedziała, że zaraz rozpoczną się reklamy i wtedy zacznie domagać się od niej fizycznego zbliżenia. Co to za współżycie seksualne z mężem po dwudziestu latach małżeństwa?… To żaden seks. To koszmar. Te banalne, nic nieznaczące słowa znała już od dawna na pamięć. Powtarzał je, jakby odgrywane z magnetofonu przy każdej okazji. „Jakże cię kocham, moja malutka. Tak mi z tobą dobrze. Przywróciłaś mi radość życia. Znów czuję się jak młodziak. Moja miłości, światło moich oczu...”


Kolejna przerwa na reklamy rozpoczęła się. On - grubymi paluchami bierze z talerzyka wisienkę i pulchnym, dojrzałym owocem muska po jej ustach.

- Otwórz buźkę, moja kochana dziewczynko. Zjesz wisienkę… No, nie bądź uparta, proszę cię.


Dziś był w dobrym nastroju i szczególnie zdeterminowany. Co robić? Żaden unik nie wchodzi w rachubę. Niechętnie otworzyła usta. A wtedy delikatnie przycisnąwszy soczystym owocem do jej warg sprawił, że z dojrzałej wiśni utoczyło się kilka kropelek soku. Pochylając się nad ukochaną zaczął zlizywać cieknący po jej brodzie i szyi lepki, wiśniowy nektar.

- Jaka pyszna, słodziutka moja dziewczynka! Piękna moja, ukochana laleczka…


Patrząc na jego pożądliwe, namolne usta poczuła falę mdłości. Nie chciała by przylgnęły do jej warg. Ledwie się powstrzymywała przed grymasami odrazy. Na szczęście przerwa reklamowa w porę się zakończyła.


Obudziła się późnym rankiem. Mąż już od kilku godzin był w pracy. Wyszła na taras. Ominęła stolik, z nakrytym dla niej śniadaniem, niecierpliwie skierowała się do tarasowych schodków.

Westchnęła ciężko, rozejrzała się tęsknym spojrzeniem po zadbanym, kwitnącym ogrodzie otaczającym willę. W tym pięknym raju dręczyła ją nuda i marazm. A ona tak bardzo znowu chciała kogoś pokochać… Kogokolwiek, kogoś nowego.



  Spis treści zbioru
Komentarze (2)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Wypchana trocinami, na zielono pomalowana kukiełka ;)

:)))
avatar
Po dwudziestu latach małżeństwa pora najwyższa zrobić sobie ostatniego dzidziusia... i nuda zniknie, jak ręką odjął.
© 2010-2016 by Creative Media
×