Przejdź do komentarzyLot ku gwiazdom
Tekst 97 z 134 ze zbioru: Blaski i cienie
Autor
Gatunekobyczajowe
Formaproza
Data dodania2019-05-24
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń1464

Lot ku gwiazdom


Wędrówka do  Królestwa Niebieskiego podobna jest do lotu na księżyc, astronauci Apollo 11, aby postawić stopę na powierzchni srebrnego globu, potrzebowali pomocy ogromnego zespołu naukowców w obsłudze lotu. Żaden astronom, który był na księżycu, nigdy sobie nie przypisuje calego sukcesu, bo zdaje sobie sprawę z pracy całego zespołu NASA.

Znamy wiersz Juliana Tuwima pt. „ Zosia Samosia”, która uważała, że wszystko osiągnie sama i nie potrzebuje pomocy innych ludzi. Szkoda tylko, że nie potrafiła się urodzić sama. Bez serc nie ma miłości, a miłość jest tchnieniem Królestwa Niebieskiego. Rodzice nigdy nie przypisują sobie, że to oni tak cudownie utkali swoje dziecko w miłości. Matka machabejska mówi: Nie wiem, w jaki sposób znaleźliście się w moim łonie, nie ja wam dałam tchnienie i życie, a członki każdego z was nie ja ułożyłam (2Mch7,22). Dostrzegają obecność Boga, jako przyczynę sprawczą życia – nawet własnego.

Dziecko na początku jest idealne, czyli od strony moralnej bez zarzutu. Po pewnym czasie, w kolejnych fazach rozwoju, pojawiają się zaskakujące negatywne postawy. Jakże to, postępuje tak, jakby zapomniało o otrzymanym darze życia, jakby dążyło do odrzucenia miłości Boga i ludzi? Obiektywnie rzecz biorąc, winno rozwijać pragnienie spotkania z Bogiem, z dawcą swego życia.  Nie tylko rodzice, znajomi i nauczyciele zaczynają się dziwić, co stało się z tym dobrym dzieckiem.

Dlaczego w pewnym momencie zaczęło być nerwowym,  dręczonym dziwnym niepokojem, dlaczego stało się atrapą oszukującą obserwatorów, dlaczego przeszkadza dźwięk dzwonów kościelnych, dlaczego szuka szczęścia tam, gdzie go nie ma. W dotarciu do Królestwa Niebieskiego, do postawienia stopy na tym globie życia wiecznego, potrzebna jest miłość, siła napędu, pomoc całego zespołu; rodziców, rodzeństwa, anioła stróża, przyjaciół, nauczycieli…

Wobec wszystkiego, co człowiekowi się przydarza, może albo samotnie kroczyć, albo uznać tych, których spotyka, jako wyjątkowy dar. Wszyscy są wspaniałą pomocą  w rozwoju i w dotarciu do Ziemi Obiecanej, albo przeszkodą, która może  zatrzymać lot ku niebu.


Motto!

Jak będzie przygoda życia, to zależy od Twego wyboru.

  Spis treści zbioru
Komentarze (1)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Wierszyk Tuwima pt. "Zosia Samosia", o którym mowa w tekście, oraz cała dalsza gadka - to tzw. nawijka pod adresem przedszkolaczka, nie dorosłych Czytelników naszego Publixo.

Małe dziecko jest "nie idealne, czyli od strony moralnej bez zarzutu" (patrz 3. akapit), lecz amoralne, a więc jak ta tabula rasa przyjmuje i chłonie jak gąbka wszystko - co i jak leci - gdyż jest pozbawione możliwości rozróżniania dobra od zła. Tego wszystkiego uczy się od matki i ojca oraz wszystkich tych, z którymi na co dzień obcuje. To rodzina i najbliższe sąsiedztwo kształtują zręby duchowości dziecka.

Na Księżycu (nie mylić z księżycem) poza Twardowskim nie było żadnego astronoma
© 2010-2016 by Creative Media
×