Przejdź do komentarzyO Franku i próbnej edukacji
Tekst 199 z 255 ze zbioru: Kontynuacja satyrycznych kontynuacji
Autor
Gatuneksatyra / groteska
Formafraszka / limeryk
Data dodania2019-06-28
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń2183

O Franku i próbnej edukacji


Pryszczaty Franek z wioski Borówno,

wędrując gminną arterią główną,

zobaczył stado baranów,

dołączył więc do kompanów,

by edukację tam odbyć próbną.

  Spis treści zbioru
Komentarze (12)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Franek wreszcie zdecydował się uczyć? :)
Dobre i to. Na naukę nigdy nie jest za późno. Może przeskoczy ten etap. Życzę mu powodzenia :)
avatar
Bardzo dziękuję za komentarze. Tak, Franek jest to żałosne i wyjątkowo prymitywne indywiduum. Takim go stworzyłem i, niestety, takim pozostaje.
avatar
Przecież to było do przewidzenia :)
A ten limeryk jest dobry.
avatar
Przytłaczająca większość limeryków o pryszczatym/pyzatym/garbatym Franusiu/Bolusiu ze wsi Głucha Dolna/Prokowskie Chrusty lansuje uniwersalny obraz głupawego odrażającego kmiotka - PYTANIE TYLKO... PO CO??

Czy Franuś/Boluś po lekturze tych fraszek stanie się:

- mniej pryszczaty/pyzaty/garbaty?
- bardziej miły/ludzki/kumaty?

Ośmieszanie ułomnych, chorych na umyśle, analfabetów, wściekłych i brzydkich jest bardzo nie fair wobec nas wszystkich.

"KTO JEST BEZ WINY, NIECH UDERZY WEŃ KAMIENIEM!"
avatar
Wszystkim komentatorom dziękuję, a Emilii dodatkowo wyjaśniam, ze historia pryszczatego Franka jest dość długa. Wymyśliłem go kilka lat temu jako dorastającego, ale jednocześnie mało rozgarniętego, czyli niekumatego mężczyznę. A pryszczaty dlatego, że na ogół dorastający młodzieńcy mają na twarzach pryszcze. Kilka tygodni później wymyśliłem pyzatą Genię, też dorastającą, puszystą dziewczynę wolnych obyczajów, która intelektem też nie grzeszy. Wszystko było w porządku przez ponad rok. Ale właśnie po roku i kilku miesiącach na publixo pojawił się Arsene, który niemal natychmiast we franku odnalazł siebie, a w pyzatej Geni befanę. I mimo ze wielokrotnie o tym pisałem, wspomniany Arsene cały czas twierdzi, że pryszczaty Franek to on. Doceniam jego samokrytycyzm, ale w momencie tworzenia tej satyrycznej postaci o istnieniu Arsene, na szczęście, nigdy nie słyszałem. Tyle wyjaśnień. Służę szerszą interpretacją, ale jedynie na zapotrzebowanie osób zainteresowanych.
Na zakończenie dodam, że pryszczaty Franek i pyzata Genia doczekali się już czterech tomików, a prawdopodobnie piąty pojawi się jesienią tego roku.
avatar
Nie ma tutaj znaczenia historyczne tło, które zrodziło postać bohatera - pryszczatego, głupawego, podleńkiego, targanego chuciami wieśniaka Franusia. W moim komentarzu mowa o SENSOWNOŚCI nabijania się z człowieka, jaki by on nie był.

W 3. Tysiącleciu i w demokratycznym kraju nie prześladujemy ludzi - bo jest to kwalifikowane jako mobbing czy inny jeszcze jakiś stalking i w polskim prawie karalne - piętnujemy negatywne cechy ludzkiego charakteru, czyli wszystko to, co krzywdzi innych. Mataczenie, podwójna moralność, złodziejstwo, pijaństwo kosztem rodziny, pazerność, rozwiązłość, niechlujność, paskudny język - żeby wymienić te pierwsze lepsze z brzegu.

Nie stygmatyzujmy Franusiów, Geń czy Bolusiów - bo kiedyś się w końcu skrzykną i wytoczą Autorom potężny proces o zniesławienie.

Chcesz, by ciebie szanowano - szanuj innych
avatar
Totalne nieporozumienie. Ja nie krytykuję konkretnych osób, bowiem są to postaci fikcyjne, będące kompilacją różnych cech, postaw i zachowań. Ja krytykuję jedynie pewne zjawiska, a to mi wolno robić i żadnego procesu o zniesławienie się nie obawiam.
avatar
Literaturoznawstwo współczesne patrzy na dzieło literackie już nie do-mnie-ma-ny-mi oczami Autora (jak to było jeszcze 100 lat temu), lecz przez pryzmat recepcji czytelniczej. Na ogół nadal nie wiemy, jakie były inspiracje "Dialogów" Platona czy np. Szekspira, kiedy ten pisał swojego *Hamleta*, nie znamy szerszego tła, które wykreowało "w głowie" W. Hugo postać garbusa z Kościoła NPM Notre-Dame, nie mamy pojęcia o szczegółach procesu twórczego, kiedy nasz Gombrowicz wymyślał swoją "Ferdydurke" etc., etc.

Dzisiaj interesuje nas ODBIORCA - czyli konkretnie, w przypadku omawianych tutaj całych cykli limeryków, rzesza cała Franusiów, Geni i Bolusiów, ludzi o określonym wyglądzie, wszystkich w Polsce pryszczatych, pyzatych, debilowatych etc. wskazanych palcem łobuzów-wieśniaków, ośmieszanych tutaj na Publixo publicznie i dzień po dniu mieszanych z błotem.

Już dzisiaj nie wystarczy klauzula "wszelkie podobieństwo do osób itd."

Zamykając temat, przestrzegam po raz kolejny przed lekceważeniem Czytelnika
avatar
Pozostańmy więc przy swoich zdaniach.
avatar
Nie znam argumentów "Emili", wobec czego się do nich nie ustosunkuję. Natomiast argumentów Emilii nie podzielam.
avatar
Franek biedaczek głowa nie tęga
to i z nauką wielka mitręga
Ale z latami lata chłop wydoroślał
i pryszcze także do diabła posłał
wiedzą urodą może nie grzeszy
ale przynajmniej zdrowiem się cieszy:)

Pyzata Gienia już nie dziewczyna
kolejną dietę pewnie zaczyna
być może całkiem się wyszumiała
o reputację w końcu zadbała :)

Z pozdrowieniem Janku :)
avatar
Atram, bardzo dziękuję za twórczy komentarz.
Natomiast odniosę się jeszcze raz do wcześniejszego komentarza i propozycji, bym zaczął pisać o czymś innym, np. o "super- bohaterach". Odpowiadam więc, że nie tylko o "super- bohaterach" nie będę pisał, ale również o superbohaterach. Już kilku użytkowników wskazywało mi, bym pisał na inne tematy, a jedna niesłychanie spokojna użytkowniczka stworzyła nawet listę tematów, o których powinienem pisać. Nic z tego! Pisał będę o tym, o czym po prostu będę chciał, o Franku i Geni również. W trzech, a nie w czterech tomikach, jak pomyłkowo napisałem, Franek i Genia doczekali się już ponad 700 limeryków. Czwarty o tej tematyce jest w przygotowaniu, mam już około 200 tekścików.
© 2010-2016 by Creative Media
×