Tekst 18 z 200 ze zbioru: to jest już koniec
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2020-04-20 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1446 |
wbity jak gwóźdź w drzewo
cztery ściany oplotły skronie
serce bije jest niewygodnie
ciśnienia nie wytrzymuję
z każdej strony niezadowolony
na mostach które spaliłem
płonie słońc tysiące
cokolwiek by nie zrobił
robię źle
uciekam myślami gdzieś nad rzekę
ona mnie rozumie
wolno suną chwile marzeń
z prądem chcę płynąć
poznaję ciszę od wewnątrz
cisza nad rzeką rozprasza złe myśli
niepotrzebnych zdarzeń
układam w sens zdanie
i tak nie pojmujesz o co chodzi w tej historii
Ja dążyłem by położyć się w lesie w wilgotnym mchu i zanurzyć się w nim .
Tak kiedyś miałem .
oceny: bezbłędne / znakomite
cztery ściany oplotły /wieńcem cierniowym/ skronie
serce bije jest niewygodnie
ciśnienia nie wytrzymuję
(patrz wersy startowe, nawiązujące wprost do sceny Ukrzyżowania)
W tej obowiązującej dzisiaj narracji powszechnej szczęśliwości /bez odniesień do pandemii/ taki głos jest kompletnie niezrozumiały.
Liryczny "ja" nie wytrzymuje ciśnienia z każdej strony niezadowolony na mostach za
sobą spalonych, płonących słońc tysiącem...
PYTANIE... DLACZEGO??