Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2020-07-06 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 1417 |
śmierć w oczy spogląda
spuszczasz wzrok
z krzywych ust zapewnienia
wierzysz w to bo nie ma alternatywy
nie powinieneś wierzyć im
bądź prawdziwy jak my
gdzie słowa złe prowadzą
wyczuwam rzeź ruda krew
pęka serce sine żyły prężą dni
odświeżam pamięć chwile piękne
chwile dobre dni szczęśliwe
mylę się ale jedno wiem
jedno nasuwa się jak nocy cień
nie powinieneś wierzyć im
bądź prawdziwy jak my
gdzie słowa złe prowadzą
wyczuwam rzeź ruda krew
pęka serce sine żyły prężą dni
zejść niżej nie można
gdzie antypody ścielą okopy
w transzejach chłód i głód zaciska zęby
ściskam karabin naciągam spust
padł w szeregu nie chciał stać
nie powinieneś wierzyć im
bądź prawdziwy jak my
gdzie słowa złe prowadzą
wyczuwam rzeź ruda krew
pęka serce sine żyły prężą dni
Kto ci kazał iść na front?? Pan Kazał? A kim jest ten pan Kazał? To jakiś pan Bóg?!
(patrz odpowiedni fragment)
i chyba nie oczekuję, że świat przez to stanie się o kroplę krwi m n i e j krwawy!
(vide powtarzana mantra)
Wierz mnie - temu, który naciąga spust!
Brak elementarnej logiki i choćby jakiejś żelaznej konsekwencji tak w okopach, jak w poezji kładzie lud pokotem przedtem - i potem