Przejdź do komentarzyPoczątek końca / finał
Autor
Gatunekhistoryczne
Formaproza
Data dodania2020-10-23
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń923

Staruszek, kłaniając się i cofając tyłem do przodu, wkrótce zniknął za ogrodzeniem. A myśmy dalej stali, nie wiedząc, co dalej robić. Ludzie nie przywykli jeszcze do tej swojej tak diametralnie nowej sytuacji. Kapitanowie naszych statków wraz z kadrą oficerską zgromadzili się w jednym miejscu i w jakiejś sprawie naradzali. W końcu Bogdanow od nich odłączył i, zwracając się do najbliższego swojego załoganta, powiedział:


- Zwołajcie wszystkich marynarzy. Trzeba im przekazać ważne ustalenia.


Po czym wlazł na daszek pustej psiej budy tuż przy naszej szopie i zawołał do zgromadzonych:


- Ano, cóż, bracia! Przyjmijcie także gratulacje od naszej kadry! Jesteśmy wolni. Lecz do Ojczyzny droga daleka. Dołożymy wszelkich starań, żeby pokonać ten szmat przestrzeni jak najprędzej. Jesteśmy przecież tam tak potrzebni. Potrzebny jest każdy marynarz! Tutaj, na ziemi niemieckiej, jesteśmy dzisiaj w jakimś sensie przedstawicielami naszego wielkiego narodu. Pamiętajcie o tym! Wysoko ceńcie cześć i honor ludzi morza. Nie dajcie Niemcom najmniejszego pretekstu, żeby źle o nas mówili, bo to tylko woda na młyn ich propagandy. Druga sprawa: wielu z was pytało, co będzie z naszymi w Wulzburgu. Odpowiadam: złożyłem w tej sprawie meldunek Amerykanom, i obiecali tam szybko podesłać swoich żołnierzy. Miejmy nadzieję, że ich zastaną żywymi. Co do kolacji i kilku następnych posiłków jutro i w kolejnych dniach: nasi lekarze okrętowi bardzo surowo przestrzegają, żebyście nie rzucali się na jedzenie, bo po takiej przerwie to pewna śmierć. Na początek jedzcie tylko troszeczkę! To bardzo ważne, jeśli nie chcecie ciężko się pochorować! O całej reszcie powiedzą wam wasi oficerowie.


Wieczorem przydzielono wszystkim kwatery, a później w naprędce w jednej z szop zorganizowanej stołówce zjedliśmy nasz pierwszy cywilizowany - po tylu latach - prawdziwie smaczny posiłek. Kiedy wróciłem do pokoju, wygodnie rozciągnąłem się na świeżym prześcieradle, położyłem głowę na miękkiej poduszce, nakryłem się czystą kołdrą i odleciałem. *Jestem wolny! Wolny! Wolny!*- myśl ta nie porzucała mnie odtąd przez wiele dni. Spałem cały szczęśliwy i pełen wewnętrznej ciszy.

  Spis treści zbioru
Komentarze (1)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Nareszcie WOLNOŚĆ!... Nie ma nic ważniejszego w życiu człowieka.
© 2010-2016 by Creative Media
×