Fajna zabawa. :) A co do wdychania helu, pamiętam z dawnych lat, że jeden z wokalistów Pavlov`s Dog (zapomniałam jak się nazywał)zasłynął właśnie ze śpiewania po potężnej dawce helu. Dzisiaj, jak widziałam na YouTube, praktykuje się to często.

Michalszka, a jak wtedy jego głos? Czy raczej głosik? Śpiewał falsetem? Albo sopranem, jak Farinelli? ;)

Zabawa helem na Helu w obecności Heli niejednego rozweseli!

Optymisto, może być też, że:
Hela w Helu,
na Helu,
nawdychała się helu,
a Heniek na Heli
znalazł się w Heli" ;)

A nie, nie jak kastrat sopranem, a falsetem, na lekko zamkniętych (a właściwie przyduszonych) strunach głosowych.

Zabawne. Rozumiem, że to pokłosie wątpliwości Dobromira.

Janko, ten "Hel" mimochodem wypłynął gdzieś indziej. Możliwe, że podobne gdzieś pisał Dobromir, ale nie czytam przecież wszystkiego.
Ważne, że mogłem się zabawić słowem polskim, co lubię :)
Pozdrawiam.

Hardy, napisałem limeryk, w którym użyłem zwrotu "w Helu". Dobromir zarzucił mi, że powinienem napisać "na Helu", bowiem Hel to półwysep. Zanim to przeczytałem i zareagowałem, zareagowałeś Ty, pisząc, że jest i miasto Hel, i półwysep Hel. Ja dodałem wówczas, że osada rybacka Hel powstała chyba w XIII wieku, a prawa miejskie Hel uzyskał w kolejnym wieku. Piszę "chyba", bo być może tę cezurę przesunąłem o wiek. Nie pamiętam.

Janko, a to jestem w domu. Faktycznie tak było z Helem.

PS. Pryz okazji - miejscowość Hel w XIV wieku konkurowała z Gdańskiem! Kto by pomyślał, prawda? Po wojnie 13-letniej i wejściu obu miast do Korony - Hel podupadł, a Gdańsk się wywindował. W XIX wieku Hel stracił prawa miejskie, a odzyskał gdzieś w latach 60. XX wieku.