W obliczu świata

W obrotach globu jawi się oblicze świata,  

Niczym tyglem utrapień  postawę bada  

Życie brane z promieni nieba  przez tyle lat

Niesie w skrzydlaty lot anielskiej plejada  

Nie zauważany prześwit światła na ziemi

Umiejscawia skrzydła w  przepastnej rękojmie   

Otumaniony  okazałością bajami

Pozwala ciężarowi wciskać w podziemie

Ten niepozorny brzęczek wytrwale się toczy   

Dziecinną igraszką dotyka naszych lat   

Cieszmy się słońcem co niesie w obrzęd prorocy   

Strzeżmy żywota bowiem mrok kaleczy kwiat