Przejdź do komentarzyCafe 68
Tekst 168 z 255 ze zbioru: Arcydzieło
Autor
Gatunekfantasy / SF
Formaproza
Data dodania2022-04-05
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń500

No dobra, wjechałem do Sosnowca. To co o nim opowiadają, to nieprawda - Pomyślałem patrząc na blednący księżyc. Miasto takie jak każde inne. Ruszyłem w stronę centrum. Coś tam na tabliczkach może było namotane, a może ja nie zrozumiałem. Tak że nie dojechałem do centrum, ale na Kościelną. Ze strzelistą wieżą. Nawet ładne. W mieście panowała cisza. Tylko pod tym kościołem coś się zakotłowało. Strajk kobiet.

Czy oni tu strajkują na okrągło - Pomyślałem.

Podjechałem. I wtedy się zorientowałem, że jadę pod prąd. No to stanąłęm trochę z boku. Patrzyłem co się tam dzieje. Kobiety napierdalały jakiegoś policjanta. - Co on, kurwa, śpi? - Znowu pomyślałem. Ale myślenie nic tu nie pomoże. Wysiadłem.

Otoczył mnie łańcuszek kobiet.

- Niech pan podpisze petycję! - Zawyrokowały.

- Jak się pan nazywa?

Powiedziałęm.

- Gzie pan pracuje?

- Jestem burmistrzem stanu Nowy York.

- A naprawdę?

- Pracuję w cementowni.

  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×