Przejdź do komentarzyNieporadność
Tekst 24 z 27 ze zbioru: Termoekumenalia
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2013-04-28
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń3008

Nieporadność



Pamięci Wojciecha Jędrasiaka, przyjaciela z mojej młodości




O tej porze szarości

wytrąciłeś mi z ręki spokój

który przechadzał się po imperium pokoju

i zawieszał nad rodzinnym miastem

rosnący niczym bluszcz krajobraz


Nagły wysyp odrapanych podwórek

uwiązł w gardle

jak ostatnia kropka twojego nekrologu

Zbierały się na swój codzienny sabat

z dowodami tożsamości

i przetrąconymi ideologią kręgosłupami


O tej porze szarości

chodniki oddychają już z ulgą

jezdnie gubią się w nawoływaniach

zakładają się za ile czasu powróci tu listopad

z adnotacją adresat nieznany

Takie papierowe skrzeczenie o święty spokój

tuż po właśnie zakończonym maratonie listonosza


A jednak

o tej porze coraz szybciej w nierealność


Czas łże

pozostawia nam po tak długim czasie jakąś skromną wylewność

i wierne aż do końca nazwisko

które jednak odeszło


Własny cień wyciągnął po ciebie ręce

by (jak rok po roku) przełamać się krzykiem przerażenia


Wtulony we wszystkie kąty naraz

nawlekam na cienką linkę aorty paciorki naszej starej nadziei

na choć przypadkowe spotkanie na chodniku


Wiesz

one teraz jakby już mniej bolą

tuż pod gordyjskim supłem w gardle


  Spis treści zbioru
Komentarze (2)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Bardzo wzruszający wiersz. Piękny opis listopada z zarysem człowieka, który odszedł. Świetne wersy na zakończenie, czuję je w gardle.
avatar
Piękne i niezwykle wzruszające poetyckie wspomnienie. Niemal chciałoby się powiedzieć, że dla takiego wspomnienia to nawet warto umrzeć.
© 2010-2016 by Creative Media
×