Przejdź do komentarzyDwie godziny z życia Renaty
Tekst 4 z 15 ze zbioru: Historie...
Autor
Gatunekromans
Formaproza
Data dodania2014-10-09
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń3297

Za dwie godziny przyjdzie Paweł. Pomyślała Renata, zamykając drzwi za ostatnią klientką. Tego dnia w jej sklepiku z rękodziełem, jak nigdy, drzwi się prawie nie zamykały. Była wykończona, zaczynała boleć ją głowa i od rana nic nie jadła. Nie zdążyła.

Z Pawłem spotykała się od czterech miesięcy i coraz bardziej się angażowała. Poznali się na targach rękodzieła, gdzie sprzedawała własnoręcznie wykonaną biżuterię. Szukał gustownego drobiazgu dla siostry. Kupił drewniane kolczyki malowane w pawie pióra i wziął wizytówkę. W sklepie zjawił się po kilku dniach. Wybrał komplet świeczników z motywem afrykańskim ozdobionych w technice decoupage. Rozmawiali przez chwilę. Nawet trochę dłużej niż chwilę, bo nawałnica nie pozwoliła mu opuścić sklepu. Opowiedział jej o mamie malującej obrazy i o siostrze - uczennicy liceum plastycznego. Od tego dnia zaczął czasem wpadać, aż Renata zdała sobie sprawę, że jest z tych wizyt zadowolona, że ich wyczekuje. Po miesiącu przedstawił się i zaprosił ją na kawę do pobliskiej kawiarenki. Nie odmówiła. Spędzili razem dwie cudowne godziny, a później jeszcze dwie u niej w mieszkaniu. Rozmawiali, śmiali się, aż zrobiło się późno i trzeba było powiedzieć sobie do widzenia. Umówili się na następny dzień i od tego czasu spotykali regularnie, kilka razy w tygodniu. Paweł czekał aż Renata zamknie sklepik i szli do niej. Ona z radością przygotowywała coś do jedzenia, a później rozmawiali do późnego wieczora, kochali się i cieszyli sobą. Poznawali się coraz lepiej. Z czasem rozstania stały się coraz cięższe do zniesienia, a samotne noce nie przynosiły odprężenia.

,,Dziś Paweł ma przyjść później niż zwykle. Zapowiedział też, że mam dla mnie niespodziankę`. myślała Renata szczotkując gęste włosy w kolorze miodu.

Przed szóstą wpadła na chwilę, jej przyjaciółka Wanda. Przyniosła bukiet świeżych kwiatów ze swojego ogrodu i indyjski kadzidełka o zapachu wanilii.


- No i kiedy w końcu go poznam? - rzuciła od drzwi.

- Nie wiem. Na razie nigdzie nie wychodzimy i wystarczy nam własne towarzystwo - odpowiedziała Renata.

- Nigdzie? Coś ty. Może jest żonaty i nie chce się z tobą pokazywać - dorzuciła Wanda.

- Nie chyba nie. Wypluj te słowa. Z resztą przesiaduje u mnie całe popołudnia i wieczory, co by na to żona powiedziała - przeraziła się Renata.

- Jak bym była na twoim miejscu to bym go spytała wprost czy ma żonę. W końcu masz prawo to wiedzieć. Możesz przecież wiązać z nim jakieś plany skoro tak wam dobrze razem. Powinien to zrozumieć - dodała Wanda wychodząc.

- No nie wiem. Nie chcę go naciskać, ale z drugiej strony nie chcę się spotykać z żonatym facetem. Nie chcę być ta drugą. Nie chcę też budować swojego szczęścia na nieszczęściu innej kobiety - mruknęła Renata. Jeszcze to przemyślę.

- Tylko nie myśl zbyt długo skarbie i nie daj się oszukać. Czasem jesteś naiwna jak dziecko, a faceci potrafią być wredni - naciskała Wanda.

- Oj wiem, wiem - skończyła dyskusję Renata zamykając drzwi.


Paweł przyszedł tuż po dziewiętnastej z bukietem róż i zagadkowym uśmiechem. Na powitanie dłużej przytrzymał jej dłoń i wtulił twarz w jej włosy.


- Muszę ci coś powiedzieć - zaczął. Tylko wysłuchaj mnie proszę, do końca i nie denerwuj się - szepnął.


Zaczął mówić, a Renata słuchała bez słowa, jak zahipnotyzowana to blednąc to czerwieniąc się na przemian.


- No więc tak. Jestem żonaty - powiedział Paweł. Jeszcze. Z Ewą poznaliśmy się w liceum. Na ślub zdecydowaliśmy się po kilku latach bycia razem. To była bardziej przyjaźń niż miłość. Szybko zorientowaliśmy się, że popełniliśmy błąd. Zaczęły się awantury i ciche dni. Z przyjaźni nic nie pozostało. Potem przyszła obojętność, zimna i wroga. Po kilku latach oddaliliśmy się na tyle, że każde z nas zaczęło żyć swoim życiem. Ewa rzuciła się na głęboką wodę i zaczęła romansować z kolegą, a ja poświęciłem się pracy. Na szczęście dzieci nie mamy. O rozwodzie rozmawialiśmy nie raz, ale jakoś tak nam schodziło i żadne z nas o niego nie występowało. Do wczoraj. Efekt jest taki, że dziś złożyłem pozew o rozwód. Poczekasz na mnie jeszcze trochę? - spytał, przyciągając ją do siebie.


- Chyba tak. O ile dziś nie każesz mi spać samej i obiecasz mi, że nigdy więcej nie będziesz miał przede mną tajemnic – wymruczała Renata już spokojna, tuląc twarz do jego ramienia.

- Nie będziesz spała sama. Obiecuję. Od dziś się mnie już tak łatwo nie pozbędziesz – odpowiedział Paweł z ciepłym uśmiechem.


  Spis treści zbioru
Komentarze (2)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
W konwencji gatunku bardzo sprawna potoczysta narracja; jest nieodzowna w tym schemacie powieściowym, oddana psiapsiółka, jest dochodowy biznes, jest też "trójkąt" już na starcie - zobaczymy, jak to się pokula dalej.

U G. Flauberta "Pani Bovary" powieść skonstruowana jest na zasadzie pączka róży, który kolejno odsłania swoje wonne, olśniewające płatki
avatar
dziękuję:)
© 2010-2016 by Creative Media
×