Przejdź do komentarzyZakupy z Bamboszem
Tekst 3 z 13 ze zbioru: Robiłem to z nimi
Autor
Gatunekobyczajowe
Formaproza
Data dodania2015-02-25
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń2321

ZAKUPY Z BAMBOSZEM


Był środek dnia, gdy razem z Bamboszem weszliśmy do sklepu zwanego „okienkiem”, by kupić dwa wina proste. Przed nami stał facet z córką. Kupował jej loda. On stał odwrócony przodem do kasy, dziewczynka – może 5 -, a może 7 – letnia – odwróciła się przodem do nas. Patrzyła na nas badawczo.

Bambosz, pokaż jej język – poprosiłem.

( Był początek lat ’90, a my wówczas piliśmy wina proste w ilościach wyczynowych – nie amatorskich. I kilku z nas doprowadziło swoje wątroby do znacznej rujnacji. Przypadłością tą dotknięci zostali Fenek, Jusza, Matja i Bambosz właśnie. Picie znacznych ilości win prostych objawiło się u nich czarnym nalotem  na języku.)

Bambosz nieduży jest człowiek gabarytowo – metr pięćdziesiąt sześć, a wtedy jeszcze miał słodką chłopięcą twarzyczkę. Ta chwila – patrząca na nas dziewczynka i słodki z wyglądu Bambosz, a ja wiem, że on ma czarny język. I czuję, że ten widok zapadłby jej w pamięć.

Ale Bambosz się wstydzi i odmawia. Może to i dobrze, bo dziecku oszczędzono poważnej traumy, ale wiem, że ta dziewczynka jest dziś mimo wszystko uboższa o takie chtoniczne doświadczenie.


  Spis treści zbioru
Komentarze (3)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
"dziewczynka jest dziś mimo wszystko uboższa o takie chtoniczne doświadczenie" - no właśnie, i co taka mała wie o życiu?
Lubie takie krótkie utworki.
avatar
Bezbłędne i znakomite, jak zawsze. I to tak w detalu, jak w hurcie :)
avatar
Struty winami Bambosz wykazał się prawdziwą dojrzałością, bo tylko dzieci pokazują nam język. Nigdy odwrotnie.
© 2010-2016 by Creative Media
×