Tekst 34 z 131 ze zbioru: Fobie filie
| Autor | |
| Gatunek | poezja |
| Forma | wiersz biały |
| Data dodania | 2015-07-08 |
| Poprawność językowa | |
| Poziom literacki | |
| Wyświetleń | 2350 |

czajnik gwiżdże na mnie niecierpliwie od kuchni
podnoszę westchnieniem ciało wmurowane
skupieniem pomiędzy cegiełki chleba
przełączam nogi i ręce na autopilota
jak najdłużej zostając w chmurze symboli
kawa herbata i jakaś kanapka przybłęda
napędzą zmarszczone brwi ku wnioskom
nim do nich dojdę przemielę treść
podrapię się po głowie, połknę dymu
ujmę je w nawias, by już nie uciekły
2015.03.25/04.01(ndr.)








oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
(patrz tytuł i jego rozwinięcie)
- w porę podparte codzienną kawusią, dymkiem i innymi kanapkami przybłędami -
są od tysiącleci wciąż te same:
NIECH NA ŚWIECIE WOJNA, BYLE NASZA WIEŚ SPOKOJNA!
(patrz St. Wyspiański "Wesele" Dziennikarz akt 1., scena 1.)
oceny: dobre / przeciętne