Tekst 11 z 117 ze zbioru: Wierszyki
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2016-01-30 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1656 |

Wernisaż malych zbrodni
uwiecznionyh na niemym plakacie
nie olejnym płotnie
ekspresja wydarzeń
kto chce popatrzeć jak cierpię
wiedzao człowieczym losie
jak na stosie
spalenizny
krzyże przydrożne
lubie słońce
zima jest mi obca
jak słowa
ktorych nie widzę
i nie słyszę
jestem głuchoniema
w tym byciu niebyciu
niebieską linią
oznaczam swoje horyzonty
a morze w swoim niebosklonie
przychyla się do mojej rybiej cnoty
góruje nad górami
jak orkan niewidzialny
tańczę na linie uczuć
samboody moim osobistym góru
spływam jak rzeka na własne
dno zwatpienia w miłośc
do kogoś
do nich nigdy
spełnienie zachwytu nad ziemi
odzianą w zapachy pór roku
przyjaznych naturze
i wszelkim stworzeniom
oceny: dobre / bardzo dobre
Wiersz trzeba poprawić, a jak go [wiersz] się poprawi, to wówczas może się on stać "znakomitym" ;-)))
Serdecznie :-)))