Przejdź do komentarzyGafy zakochane
Tekst 17 z 21 ze zbioru: Jack Wolf z życia treści
Autor
Gatunekobyczajowe
Formaproza
Data dodania2016-04-26
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1607

Mały Wietnamczyk biegał. Dokoła bramki antykradzieżowej. Ja byłem myślami wczoraj, w cudownej trasie, na Mostek Kapitański. Sam, szczęśliwy, na nadwodnej ścieżce, w lesie.  Ale Wietnamczyk nabijał licznik wejść, to trzeba było coś zrobić. 

-Ding-dang-czang! – zaimprowizowałem. Podziałało. Mały Wietnamczyk uciekł. 

A zaraz po nim zjawiła sie para. Zakochany i Zakochana. Trzymali się za ręce, oglądali czapki na manekinach. Manekiny stoją przy zabawkowej bramce, a piłkarze nasi, w żabodajni, maja trafiać do prawdziwej. Prawdziwa była tez Długonoga, która mknęła pasażem z wielkim smartfonem przy uchu. Obróciło nas jednocześnie. Zakochanego i mnie. Jak zwrotnicę, przy torach, w Łodzi Kaliskiej.  Zwrotnica być może zgrzyta. Zakochana na pewno warknęła. 

– Już kawałek dupy zobaczyłeś?…. 

– Skarbie, zawsze i tak myślę tylko o twojej- wyznał rycersko Zakochany. 

Wyszli. Długonoga, nie oderwawszy się od smartfona, szła wściekła. Z powrotem. 

– Ja tez cie kocham misiu, ale tam jest spierdolony bankomat!- syczała. Podobnie do kobry, z tym że nawet te królewskie, nie interesują się kondycją bankomatu. A bankomat, grat niezaradny, zepsuł się.  Zamiast wypłacać. 

Zakochany i Zakochana całowali sie przy stoliku w cukierni. Na ławce zasypiał menel. Obok ławek, sprzątała młoda dziewczyna.Zerkała na Zakochanych, a ja na nią.Z myślą, że mógł bym komuś takiemu zaufać. Długonoga pomknęła dalej. Stałem w sklepie. Postanowiłem wrócić na Mostek. Szkoda, że mogłem tylko w myślach.

  Spis treści zbioru
Komentarze (1)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Nie za dużo, drogi Autorze, tych przecinków ;)

Serdecznie i ciepło :-)))
© 2010-2016 by Creative Media
×