Tekst 255 z 255 ze zbioru: A kiedy mi życie dopiecze
| Autor | |
| Gatunek | poezja | 
| Forma | wiersz / poemat | 
| Data dodania | 2016-06-11 | 
| Poprawność językowa | - brak ocen -  | 
| Poziom literacki | - brak ocen -  | 
| Wyświetleń | 3235 | 

Muzyka: Greg Reiter, `Thunderbird`
WSPÓŁCZESNY SCHLUMPF
szyba twarzy wypatruje błyszcząc rankiem
zwiedzam peron szósta dziesięć sennym wzrokiem
może rozkład się rozmnożył w niespodzianki
jestem wczesnym pasażerem nie prorokiem
zrozumiale choć dialektem głos potwierdza
punktualność która czasem mnie przegoni
wkraczam w schludność szukam miejsca przy stoliku
zanim Schaffner ciepłą miną się ukłoni
mijam cudne krajobrazy w nich miesiące
pielgrzymuję przedszkolaka zachwycaniem
głaszcząc wzrokiem co alpejskie i bawarskie
zapominam że do pracy - szepczę - Panie
ile jeszcze masz w zanadrzu rozczulania
już się dusza nie domyka - któż to zmieści?
zbyt wrażliwe noszę wdzianko toteż ze mnie
szczypta Żwirka garstka Gucia - Schlumpf współczesny







