Przejdź do komentarzyOko w oko z tygrysem
Tekst 13 z 19 ze zbioru: Grafolandia - kraina wątpliwości.
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2018-07-16
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1117

na takim prostym by się wydawało

poetyckim szlaku

trzeba mieć siły i wytrwałość by odkryć

nowe lądy pośród naprężonych mięśni

splecionych tkanek i rzek krwi w samotni sumienia

to przedzieranie się przez zarośla nerwowe

oplatające każdy skrawek skóry dotykanej

do marzeń i wzruszeń


nadmierna drażliwość poety objawia się

na krawędzi cierpliwości i związana jest

z indywidualnością

poeta nie potrafi być lemingiem

w kraju poprawności

to samotny turysta

dlatego często ginie na szlaku


gdy spotka się oko w oko z tygrysem

ten od razu rozszarpie go na strzępy

a resztę stada cieszy każdy ochłap

zlizują wszystkie tłuste zdania


nie strawią

kiedyś zwymiotują


  Spis treści zbioru
Komentarze (4)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
poeta nie potrafi być lemingiem
w kraju poprawności
to samotny turysta
dlatego często ginie na szlaku

(patrz 2. strofa)



Jeśli jest inaczej i poeta jest tylko ładny i układny, to więcej by zdziałał, gdyby zajął się handlem skarpetami
avatar
Wiersz jest manifestem programowym Poetki. Poezja /dzisiaj zwłaszcza/ nie może się "podobać", bo jej piękno nie jest fizyczne, i podobanie się wcale nie jest jej celem.

Ona musi odczarować nasze ogłupione życie, zakłamany świat i pogubionego człowieka. Musi przybiegać nam w sukurs.

Literatura - podobnie jak nauka - jest bardzo rzetelnym narzędziem poznania
avatar
O ile, oczywiście, nie jest skrytą manipulacją tak rzeczywistości, jak też Czytelnika.

Fenomenem każdej sztuki - w tym poezji - jest TUŻ OBOK NIEJ równoległe współistnienie jej /tej sztuki/ karykatury: kiczu, plagiatu, podróbek i niedoróbek.

Symbolem tej pasożytniczej, krwiożerczej karykatury w tym wierszu jest stado grasujących tygrysów /które notabene w Naturze zawsze są samotnikami, gdyż nigdy nie tworzą stada/.

W konfrontacji z takim tygrysem poeta-wędrowny bard, poeta-turysta musi przegrać (patrz finalne strofy). Ale...

to nawet dla niego lepiej, niż gdyby miał się sobie sprzeniewierzyć i samego siebie spodlić
avatar
Manifest poetycki - jakim jest w swej istocie ten metawiersz - nie ma postaci oczywistego punkt po punkcie programu: to raczej ściśle określona idea trafionej w punkt twórczości, pewność, jaki powinien być wieczny tułacz i biegun-poeta, jak powinien pisać, by przed potomnymi się nie błaźnić i sprawiać, by tygrys-Odbiorca miał przymusowe duchowe retorsje i, mówiąc metaforycznie, wprost rzygał jego poezją.

Co z tego, że piszesz, skoro nie istniejesz ni w głowach, ni w sercu swojego ludu??
© 2010-2016 by Creative Media
×