Tekst 2 z 4 ze zbioru: Nasz czas nadchodził powoli...
| Autor | |
| Gatunek | poezja |
| Forma | wiersz biały |
| Data dodania | 2019-06-11 |
| Poprawność językowa | |
| Poziom literacki | |
| Wyświetleń | 1315 |

Wtulona
w kąt kanapy
szukam twego cienia –
Zasypialiśmy obok siebie
na poduszkach pachnących
płatkami wyobrażeń
każde z nas blisko
tak bardzo osobno –
że
tylko dłonie splecione
pulsującym ciepłem
i łza
i oddech dławiony
pragnieniem otulenia
zapachem twego ciała
Kiedyś − w Białołęce −








Tobie, wszystkiego, co najpiękniejsze :)
oceny: bezbłędne / znakomite
w kąt kanapy
szukam twego cienia
(patrz 1. wersy erotyku - cytuję z pamięci)
Nawet w tzw. wielkiej miłości nie jesteśmy w stanie przekroczyć granic własnego ja.
Stąd w poezji miłosnej tak częste "ja", "mnie", "moje", "twoje" - i tak rzadkie liryczne "my"
NIE TA ZAKOCHANA PARA, CO PATRZY SOBIE W OCZY - PRAWDZIWA MIŁOŚĆ SPOGLĄDA W TYM SAMYM KIERUNKU