Przejdź do komentarzyAddio pomidory...?
Tekst 2 z 65 ze zbioru: Z obserwacji życia
Autor
Gatunekobyczajowe
Formaartykuł / esej
Data dodania2019-10-24
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń1405

Addio pomidory...?


Jak to dobrze, że z pomidorami nie trzeba się już żegnać, że słowa piosenki naszego wielkiego aktora i artysty kabaretowego Wiesława Michnikowskiego przestały być już aktualne. Osobiście bardzo się cieszę z takiego obrotu sprawy, że pomidory można już jeść przez cały rok na okrągło, bo je wręcz uwielbiam. Od dziecka. I też mi było smutno żegnać się z nimi na długie miesiące... i tylko zapach ich czuć, i tylko wspominać ich świeży miąższ.



Najbardziej lubię świeże pomidory polane oliwą z oliwek, ale czasem też duszę je do różnych potraw, np. do leczo, gulaszu, jajecznicy, pieczarek... Kiedyś robiłam z nich także dużo różnych przetworów. Zwłaszcza przeciery i soki. Bardzo też lubię sałatkę z zielonych pomidorów. Pychota!


Jestem wdzięczna Kolumbowi, że przywiózł je z Ameryki. A przywiózł je do Europy w XVI w. Początkowo jednak pomidory hodowano jedynie jako roślinę ozdobną. Uważane były też za afrodyzjak. Francuzi nie bez kozery nazywali je „jabłkami miłości” (pomme d’amour).

W Polsce pierwsze pomidory zaczęto uprawiać dopiero pod koniec XIX w. Ale tak naprawdę, to dopiero po I wojnie światowej stały się u nas popularnym warzywem i zaczęto je hodować na szeroką skalę.

Pamiętam od dziecka, że moja Mama zawsze mi mówiła: — „Jak będziesz jadła pomidorki wszystkie bakterie uciekną do norki”. Dziś wiem, że wiele w tym prawdy, bo zawarta w pomidorach witamina C, nie dość, że wzmacnia naczynia krwionośne, to jeszcze zapobiega wszelkim infekcjom oraz pomaga w neutralizowaniu substancji toksycznych. Pomidory są też dobrym źródłem witaminy A, która działa korzystnie na wzrok, dlatego powinny je spożywać szczególnie te osoby, które długie godziny pracują przy komputerze. Z kolei zawarta w nich witamina E zapobiega przedwczesnemu starzeniu się, a co za tym idzie, poprawia stan skóry oraz włosów. Pomidory są niskokaloryczne, więc doskonale nadają się również do kuracji odchudzającej.

Niezwykle cennym ich składnikiem jest likopen — czerwony barwnik, który dezaktywuje wolne rodniki i tym samym przeciwdziała niektórym rodzajom nowotworów. Są bogate w sód, wapń, potas, magnez, miedź, cynk, kobalt i żelazo. Są ponadto źródłem witamin K, B1, B2, B6.

Mało kto wie, że po obróbce termicznej pomidory są bardziej wartościowe niż surowe. Dlaczego tak się dzieje? Ano dlatego, że pod wpływem wysokiej temperatury oraz w obecności tłuszczu likopen staje się o wiele bardziej przyswajalny. A co za tym idzie, bardziej dobroczynny. Tak twierdzą naukowcy.

Najzdrowsze i najsmaczniejsze są pomidory dojrzałe na krzaku. Dobrym sposobem ich utrwalania jest mrożenie. Mrożone zachowują wartość odżywczą świeżych. Trzeba je jednak zamrażać w całości. A przed gotowaniem, czy duszeniem, nie wolno ich rozmrażać. Zawsze staram się mieć w domu choć trochę zamrożonych pomidorów. Tak na wszelki wypadek.

Wyjątkowym specjałem są suszone pomidory konserwowane w oliwie z ziołami i czosnkiem. Swojego czasu często je jadałam. Miałam kiedyś znajomych Włochów, którzy, zanim przeprowadzili się do innego miasta, często mnie do siebie zapraszali na te delicje. Dostawali je od swojej matki z Sycylii.

Pomidory można zastosować również w kosmetyce. Szczególnie nadają się do cery tłustej i trądzikowej. Nieraz robiłam sobie z nich maseczki, doświadczyłam więc ich wspaniale nawilżającego i rozjaśniającego działania. Wystarczy kilka plasterków nanieść na twarz na 15 minut i potem zmyć ciepłą wodą. Efekt natychmiastowy.


Pomme d’amour


Ten obrazek namalowała moja Córka. Jeszcze w dzieciństwie. Znaczy,

sentyment do „jabłuszek miłości” ma w genach. ;)



Wiesław Michnikowski śpiewał rzeczoną piosenkę niemalże na każdym koncercie do końca, chociaż wiedział, że jej słowa w kwestii pomidorów są dawno nieaktualne. Śpiewał ją zawsze z wielkim zapałem, ku radości swoich fanów... i fanów pomidorów... I niechaj śpiewa nadal:



Addio pomidory


Minął sierpień, minął wrzesień, znów październik i ta jesień

Rozpostarła melancholii mglisty woal.

Nie żałuję letnich dzionków, róż poziomek i skowronków,

Lecz jednego, jedynego jest mi żal.


Addio, pomidory, addio ulubione,

Słoneczka zachodzące za mój zimowy stół.

Nadchodzą znów wieczory sałatki nie jedzonej,

Tęsknoty dojmującej i łzy przełkniętej wpół.


To cóż, że jeść ja będę zupy i tomaty,

Gdy pomnę wciąż wasz świeży miąższ

W te witaminy przebogaty.


Addio, pomidory, addio, utracone,

Przez długie, złe miesiące wasz zapach będę czuł.


Owszem, była i dziewczyna, i miłości pajęczyna,

Co oplotła drżący dwukwiat naszych ciał.

Porwał dziewczę zdrady poryw i zabrała pomidory,

Te ostatnie, com schowane przed nią miał.


Addio, pomidory, addio ulubione,

Słoneczka zachodzące za mój zimowy stół.

Nadchodzą znów wieczory sałatki nie jedzonej,

Tęsknoty dojmującej i łzy przełkniętej wpół.


To cóż, że jeść ja będę zupy i tomaty,

Gdy pomnę wciąż wasz świeży miąższ

W te witaminy przebogaty.


Addio, pomidory, addio, utracone,

Przez długie, złe miesiące wasz zapach będę czuł.



* Pierwszy obrazek pochodzi z Internetu.


  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×