Przejdź do komentarzyWilcze spojrzenie. cz. 18
Tekst 19 z 22 ze zbioru: Powiastka Nr 11
Autor
Gatunekfantasy / SF
Formaartykuł / esej
Data dodania2020-03-29
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń682

Na zebraniu rady starszych imperium zawrzało. Wystarczyło powiedzieć, że do Boroty wróciło zło. Zdrajczyni Elizabeth Anderson.

Musze dodać, - ciągnął swą intrygę Thomas. - że przywiozła ze sobą bękarta. Dziewczynkę. - zaśmiał się szyderczo. - Moje podejrzenia i również Johna Collinsa – zaznaczę, że to właśnie on je odkrył. Nasze podejrzenia, że smarkula zechce przejąć imperium jest słuszne. Do moich wilkołaczych uszu doszło, iż bękart przeszedł przemianę...

Wywód Thomasa przerwała mu jedna osoba ze starszyzny.

Chwileczkę. - Edward zabrał głos. - Wszystko rozumiemy, ale może warto dać dziewczynie szansę? - w sali ponownie zawrzało. - Skoro osiągnęła wiek i przemianę, to mógłbyś przynajmniej podarować jej choć część jej spadku. - Thomas spurpurowiał ze złości. - Zaznaczę, że jest ona hybrydą nowym gatunkiem stworzonym przez niestety nieżyjącego Jahreda Andersona wilkołaka i wampirki. Podejrzewam, dla nas może mieć istotne znaczenie. Zapewne posiada moce dwóch gatunków. Zastanówcie się proszę.

Do rozmowy przyłączył się Peter siedzący po przeciwnej jego stronie.

Edwardzie zupełnie zwariowałeś. Już twoje starcze komórki kompletnie są wypalone. Powiedz co prawo mówi o objęciu tronu?

Nasze prawo mówi, że tron może objąć nawet młoda osoba. Nie jest opisane jakiej płci. Musi jedynie osiągnąć swój wiek, być przynajmniej pół krwi wilkołakiem i posiąść moce. Oczywiście ważne jest także pokrewieństwo.

Tak dokładnie. Dokończ formułkę i...

I możliwie najlepiej było by, gdyby ta młoda osoba była jednak mężczyzną. - rada zaczęła szemrać między sobą. - Ale wiecie, że prawo przyjmuje także kobiety! - próbował przekrzyczeć resztę zgromadzonych.

Cisza! - ryknął Thomas. - Musimy zrobić głosowanie bo nie dojdziemy do ładu. - posłał groźne spojrzenie Edwardowi, który natychmiast się skulił okazując poddanie. - Kto jest za zgładzeniem zdrajczyń, a kto przeciw?

Dwunastu starszych zagłosowało. Większość podniosła ręce, czyli chcą je zgładzić. Dwóch nie oddało głosu. - są przeciw. Thomas już wiedział co się stanie z tą dwójką. Jak tylko radni wyjdą, wdroży swój plan zagłady w życie.

A więc przegłosowane. Zdrajczynią i bękartem zajmę się osobiście, gdyż sprawa dotyczy mojego nazwiska. Także drodzy radni. W najbliższym czasie obiecuję dokonać egzekucji. Dziękuję za spotkanie. Do zobaczenia wkrótce.

Starszyzna wstała od stołu i ruszyła ku wyjściu. Thomas przywołał dłonią Johna.

Słuchaj John. Mam do ciebie sprawę delikatnej natury.

Jasne. Mów.

Weźmiesz ze sobą Bena i po cichu wyeliminujecie Edwarda i Stevena. Jak widziałeś sprzeciwili mi się i głosowali przeciw. Jak wiesz mnie się nie odmawia. Jestem królem tegoż imperium i wszyscy bez wyjątku mają przestrzegać moich decyzji. Czy wyrażam się jasno?

John spuścił głowę pokazując pokorę.

Oczywiście panie.

No to już do roboty. Podejrzewam, że tych dwoje jeszcze dziś zechcą uciec z miasteczka. Macie temu zapobiec. Skutecznie. - zaznaczył.

Mężczyźni ruszyli do swoich wyznaczonych celów. Johnowi trafił się Steven. Starszy, siwy, lekko przygarbiony przez wiek wilkołak. Szedł ciemną uliczką, gdzie lampy z oddali dawały połowiczne oświetlenie na ulice. Nikogo więcej nie zauważył więc podbiegł, chwycił za szyję i wyrwał mu krtań.

Gładko poszło. - szepnął z ulga, po czym ujął telefon w dłoń i wybrał numer.

Thomas odebrał telefon i jedyne co usłyszał:

Załatwione.

Rozmówca nie był zbyt wygadany, ale za to konkretny. Rozłączył się.

Za godzinę telefon od drugiego sługi.

Panie, przykro mi. Nawaliłem. - rzekł skruszony Ben.

Jak to?! - ryknął rozwścieczony Thomas.

Miałem już go na widelcu, ale raptem ktoś znajomy do niego podszedł i straciłem okazję.

Ty beztalenciu! Nawet takiej prostej sprawy nie umiesz załatwić. Nie pokazuj mi się na oczy dopóki jego nie zgładzisz.

Oczywiście. - rozłączył się.

Jednak tylko na Johnie mogę polegać.

Wzburzony mężczyzna przeszedł do pomieszczenia obok, nalał sobie wina i usiadł w fotelu przed kominkiem. Musi obmyślić kolejny plan...


  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×