Ubawiłam się. Lubię Twoje limeryki, są zabawne, podszyte żartem... jak na limeryki przystało. Czytam je najczęściej na dzień dobry, by ugruntować w sobie dobry nastrój. ;) Czuję dużą sympatię do ludzi z poczuciem humoru.
Limeryków nie potrafią zrozumieć tylko nadęte, odpychające, nienawistne gbury... Ale ci mnie też potrafią zdrowo ubawić. :D

Bez dwóch zdań, uśmiałem się, chociaż sama prawda wyziera z limeryku.

Michalszko i Hardy, dzięki.

Skoro ludzkie humanitarne argumenty w sprawie DEFINITYWNEGO zamknięcia tematu produkcji zwierzęcej /na skalę przemysłową/ do nas nie trafiają,

zapytam inaczej:

czy chciałbyś na co dzień mieszkać w pobliżu /np./ lisiej fermy?

przez 24h/na dobę czuć wszędzie tę perfumerię?

w każdej sekundzie przez całe lata słyszeć lisie płacze i skomlenie??

Chcesz sprawić swojej kobiecie futro ze srebrnych lisów?

Pięknie: sam je wyhoduj

Żyjemy, jak się zdaje, nie w epoce kamienia łupanego, gdzie futro było jedynym, wówczas dostępnym dla człowieka odzieniem.

I

czyż kobieta najpiękniej nie wygląda wtedy, kiedy nie ma na sobie nic?

Od strony literackiej limeryk bez pudła, lecz przesłanie jego było B Y Ł O jeszcze jakoś "dobre" ... może w tamtym tysiącleciu??