| Autor | |
| Gatunek | historyczne | 
| Forma | proza | 
| Data dodania | 2020-10-06 | 
| Poprawność językowa | |
| Poziom literacki | |
| Wyświetleń | 1330 | 

Uciekinierzy rozpracowywują skomplikowany - i chyba jedyny wykonalny - plan. Podpułkownik Własow w noc ucieczki powinien zacząć symulować, że jest bardzo chory, i w ten sposób trafić do lazaretu oficerów, którego ściana stykała się z jednym z pustych pomieszczeń już po naszej stronie więzienia. Marakasow, Gudimow, Begietow, Swirin i Szuliepnikow przez miesiąc będą z tej ściany wyskrobywać wapienną zaprawę i wyjmować kolejne cegły, korzystając z faktu, że w tym właśnie pomieszczeniu na wysokości metra od podłogi przebiegała drewniana płyta.
Nasi marynarze najpierw ją zdejmowali, robili swoją robotę, potem znowu wstawiali deski, zamiatali po sobie ślady, resztki chowając w nieczynnym rozwalonym piecu. Kiedy docierali do tynku, z powrotem wstawiali wyjmowane kolejno cegły i zakrywali to płytą. Wystarczyło jedno mocne kopnięcie od strony lazaretu, by uciekinier z łatwością mógł przebić się na naszą stronę więzienia. Akurat w tym właśnie miejscu blisko mieściła się ta ubikacja, przez którą windowaliśmy wykradane z piwnicy ziemniaki. Jej jedyne okno z grubą kratą wychodziło na wąskie przejście między zamkiem a okalającym go potężnym murem. Z zewnątrz ściana pionowo opadała do głębokiej fosy, od wewnątrz zaś podpierały ją pochyłe ceglane podpory, które sięgały prawie do samego szczytu murów. Jedna z podpór znajdowała się dokładnie vis-a-vis okna toalety. Żaden strażnik tego miejsca nie pilnował. Wartownik strzegący głównej bramy dochodził tylko do rogu i zawsze znowu zawracał. Drutów kolczastych tutaj również jeszcze nie było, chociaż Mannerheim już nosił się z zamiarem, żeby i w tym miejscu je przeciągnąć w dwóch równoległych do siebie szeregach i nocą wypuszczać także tędy więzienne wilczury.
Należało jeszcze tylko nadpiłować kraty w ubikacji. Wystarczyło je wypchnąć, potem po linie spuścić się stamtąd na ziemię, po podporze wdrapać się na mury, po linie zjechać do pustej fosy, a z niej wydostać się już przy pomocy Sysowa (który w tym samym czasie powinien zdążyć zbiec z tartaku w mieście, gdzie nocował w drewnianym domku w miejscu pracy - i już o tej porze miał z liną czekać na naszych uciekinierów pod zamkiem), po czym cała grupa miała uciekać dalej.



 Krwawa sygnatura. Sekret Caravaggia na Malcie
 Krwawa sygnatura. Sekret Caravaggia na Malcie tak dużo
 tak dużo



 
   



 nowe teksty
 nowe teksty
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite